⚽ A Co Masz Do Bagien

Co mam zrobić, jeśli pojawi się błąd? Korekta błędów. Jeśli masz klucz do bagien, ale ciągle otrzymujesz komunikat „Zablokowany z lochu”, jest to spowodowane opóźnienie serwera. Możesz również przekazać tę wiadomość, jeśli już wcześniej odblokowałeś bagienny loch. Rozwiązaniem jest ponowne uruchomienie serwera. Przedwojenna Polska, o jakiej istnieniu nie śniliśmy w najgorszych Maurycy Jakubowski i śledztwo, w którym przyjdzie mu się mierzyć z siłami nie tylko z tego świata…Klimatyczny kryminał autora Grzechów „Paryża Północy”!Rok 1937. Na dzikiej, miejscami pogańskiej ziemi Polesia dochodzi do serii okrutnych morderstw i zaginięć. Podejrzenia kierują się w stronę Wacława Kostki-Biernackiego – wszechwładnego wojewody poleskiego. To ubóstwiany przez mieszkańców, znienawidzony przez przeciwników politycznych i podejrzany o konszachty z samym diabłem niepodzielny z zaginionych w odmętach poleskich bagien jest kapitan kontrwywiadu Adam Staff. Dowództwo w ślad za nim posyła młodego i ambitnego Maurycego Jakubowskiego, który niczym kapitan Marlow podąża na spotkanie z poleskim Kurtzem – Wacławem plotki o tym, że wojewoda składa swoje ofiary na ołtarzu szatana, okażą się prawdziwe? Maurycy trafia do Dawidgródka, poleskiego Twin Peaks, miejsca pełnego degeneratów, alkoholików oraz wyznawców Stalina i Hitlera. Chcąc rozwikłać zagadkę, będzie musiał wejść w świat pradawnych wierzeń i przerażających rytuałów, których istnienia nawet nie kryminał z potężną dawką historii przedwojennej Polski. Erudycja i umiejętność snucia opowieści – to wyróżnia Pawła Rzewuskiego, który do tej pory dał się poznać jako autor książek o historii dwudziestolecia, a teraz próbuje sił w zupełnie nowym gatunku. Z powodzeniem! 83 views, 2 likes, 0 loves, 0 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Comixxy: Co ja oglądam #9 Swamp Thing (Potwór z bagien) sezon 1 odcinek 6.
Przedwojenna Polska, o jakiej istnieniu nie śniliśmy w najgorszych Maurycy Jakubowski i śledztwo, w którym przyjdzie mu się mierzyć z siłami nie tylko z tego świata…Klimatyczny kryminał autora Grzechów „Paryża Północy”!Rok 1937. Na dzikiej, miejscami pogańskiej ziemi Polesia dochodzi do serii okrutnych morderstw i zaginięć. Podejrzenia kierują się w stronę Wacława Kostka-Biernackiego – wszechwładnego wojewody poleskiego. To ubóstwiany przez mieszkańców, znienawidzony przez przeciwników politycznych i podejrzany o konszachty z samym diabłem niepodzielny z zaginionych w odmętach poleskich bagien jest kapitan kontrwywiadu Adam Staff. Dowództwo w ślad za nim posyła młodego i ambitnego Maurycego Jakubowskiego, który niczym kapitan Marlow podąża na spotkanie z poleskim Kurtzem – Wacławem plotki o tym, że wojewoda składa swoje ofiary na ołtarzu szatana, okażą się prawdziwe? Maurycy trafia do Dawidgródka, poleskiego Twin Peaks, miejsca pełnego degeneratów, alkoholików oraz wyznawców Stalina i Hitlera. Chcąc rozwikłać zagadkę, będzie musiał wejść w świat pradawnych wierzeń i przerażających rytuałów, których istnienia nawet nie kryminał z potężną dawką historii przedwojennej Polski. Erudycja i umiejętność snucia opowieści – to wyróżnia Pawła Rzewuskiego, który do tej pory dał się poznać jako autor książek o historii dwudziestolecia, a teraz próbuje sił w zupełnie nowym gatunku. Z powodzeniem!
Nie wie jednak, że będzie musiała się zmierzyć z czymś, co nie tylko odmieni jej życie, ale wręcz nim wstrząśnie. Wysłanie swojego zgłoszenia do naboru recenzenckiego tej książki było spontaniczne. Nie zastanawiałam się nad jego konsekwencjami. Nie analizowałam czy książka przypadnie mi do gustu czy będzie wręcz przeciwnie. DC Universe pisze swoją współczesną historię w sposób bardzo koślawy. Ciemna strona komiksowego duopolu przypominała już w pewnym momencie groteskową maszkarę - na wzór "atrakcji" ze zbiorników klonujących w "Obcym: przebudzeniu" - która w domyśle miała stać się zapewne bardzo opłacalną kopią pomysłu Marvela. Nielogiczny i pretensjonalny "Legion samobójców" czy krzykliwa i (nazywajmy rzeczy po imieniu) niedorobiona "Liga Sprawiedliwości" były bolesnymi ciosami w fanowskie serca (wiem, bo sam to odczułem), a "rock’n’rollowy" Joker Jareda Leto i cyfrowe "golenie" Henry'ego Cavilla z wąsów dołączyły do wielkiej internetowej galerii memów. Nawet bezdusznych księgowych z Warner Bros. zaczął chyba poruszać fakt, iż "samograje" o wspaniałych bohaterach (i antybohaterach) z kart komiksów nie wywracają box office’u do góry nogami, a jednocześnie drażnią wierną klientelę. Postanowiono zrobić NIEKONWENCJONALNY ruch i pracę nad kolejnymi (mniejszymi i większymi) projektami zaczęto ponownie wykonywać z szacunkiem i wystarczającą skrupulatnością względem materiału źródłowego. W taki oto właśnie sposób, pomiędzy kinowymi premierami "Aquamana" a "Jokera" wyłonił się "Potwór z bagien". Jego twórcami są Gary Dauberman i Mark Verheiden. Pierwszy z nich był scenarzystą nowego "Tego" "To", a drugi maczał palce w historii "Asha kontra martwe zło". Szansa na udany tytuł z dreszczykiem nie powinna więc być zaprzepaszczona. Dr Abby Arcane (Crystal Reed), działająca w wywiadzie epidemiologicznym CDC, zostaje wezwana do swej rodzinnej miejscowości w Luizjanie, by pomóc w walce z tajemniczą "zieloną grypą", której źródło najprawdopodobniej pochodzi ze znajdujących się w regionie ogromnych bagnisk. Łóżka szpitalne zapełniają w postępie wykładniczym, a miejscowej, bezradnej służbie zdrowia cały czas stara się pomagać biolog Alec Holland (Andy Bean), który na własną rękę prowadzi śledztwo dotyczące dziwnych urządzeń zatapianych na moczarach – spodziewa się on bezpośredniej korelacji między nimi a "zieloną grypą". By jeszcze bardziej zamieszać w bagiennym kociołku, lokalny możnowładca Avery Sunderland (Will Patton) postanawia uporać się z niszczącą interesy sytuacją na swój sposób, więc ściąga do siebie przebiegłego naukowca dr. Jasona Woodrue (Kevin Durand), który to od samego przyjazdu ma inne spojrzenie na ową epidemię. Doczekaliśmy się również innego spojrzenia na serialową koncepcję dla tytułów komiksowych DC. Można lubić niektóre elementy Arrowverse od CW (np. pierwsze sezony "Flash" czy "Arrow"), ale globalny odbiór tego anturażu nazwałbym aktualnie raczej kiepskim. W serialowym DC Universe, mówię tu również o wydanym wcześniej "Titans" (choć mam co do niego ambiwalentny stosunek), widać precyzyjny i formalnie realistyczny sznyt. Nie inaczej jest z "Potworem z bagien", gdzie charakteryzacja, scenografia i efekty specjalne (przede wszystkim te praktyczne) są głównymi zaletami produkcji. Oczywiście nieprzypadkowo podkreślam, iż obracamy się realiach serialowych, więc należy co do wymagań zastosować odpowiednią skalę. Osobiście uważam, że niektóre sceny mają w sobie jakość porównywalną z "Czymś" "Coś" Johna Carpentera. Nie jest tego dużo, ale sam fakt ich istnienia świadczy w jakimś stopniu o potencjale, który tkwi w "Potworze z bagien". Same tereny bagienne, które są w tej historii równie ważne co główni bohaterowie, są sfilmowane bardzo treściwie – osaczają one, swoją klaustrofobiczną duchotą, wybudowane na terenach rozlewiska chatki i zapuszczone strzechy. Zupełnie jakby chciały wypchnąć ze swych terenów niepożądany pierwiastek ludzki. Każdy aktor i aktorka wykonują solidną pracę przy kreowaniu postaci. Mam jednak pewne obiekcje względem reżyserskiej taktyki ich poprowadzenia. Ciężko oprzeć się wrażeniu, że relacje między Abby a Alekiem rozwijają się do poważnego poziomu w dość szybki i sztuczny sposób – jakby w zgodzie z danym "paragrafem" w scenariuszu. Są tu także momenty przeznaczone dla błyskawicznych ekspozycji, a wiele scen jest łączonych w bardzo niespójny sposób, na przykład: "nasza bohaterka ratuje życie swego współpracownika w szpitalu, a sekundę później widzimy ją na przystani, jak rozmawia z przyjaciółką tuż przed wejściem na pokład przygotowanej do rejsu łodzi". Nie jest to jakaś olbrzymia wada serialu, zwyczajnie mamy tu do czynienia z dość prymitywnymi zabiegami, za pomocą których można było zmieścić materiał w ramach czasowych. "Potwór z bagien" to jest po prostu dobra produkcja. Z dobrym tempem, bardzo dobrymi zdjęciami i efektami oraz ciekawą historią. Oczywiście jest to adaptacja komiksu, więc pewna umowność musi być na ekranie zachowana. Jednak śmiem twierdzić, że swoją wyjątkowo dopieszczoną (jak na serial) jakością wykonania oraz kilkoma mocnymi scenami opowieść o mrocznych losach miasteczka w Luizjanie trafi w gusta nie tylko zatwardziałych fanów kina superbohaterskiego. Wciąż liczę po cichu (mimo wszelakich newsów i plotek), że pierwszy sezon "Potwora z bagien" nie będzie zarazem jego ostatnim, bo z miłą chęcią zanurzyłbym się ponownie w jego użytkowników uznało tę recenzję za pomocną (13 głosów). BaśnioBranie. Wojewódzki Konkurs Literacki na napisanie baśni opartej o folklor słowiański. Fundacja Lokalnego Wsparcia Kultury AITWAR Pierwsze wydanie, nieedytowane, cyfrowe, styczeń 2016 - Jesteś pewien, że nikt jej tutaj nie znajdzie? – powiedział ciemnowłosy chłopak chowając zabłocone ręce do kieszeni. - tak! Nikt tutaj nie chodzi a z resztą, nawet jakby ją tutaj znaleźli to co z tego? Nie masz szans żeby wiedzieli, że to my – blondyn wbił łopatę głęboko w ziemię, wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów, odpalił jednego i głęboko się zaciągnął. Popatrzał na towarzysza, wiedział, że puszczają mu nerwy, za bardzo się denerwował, bał się, że idiota się komuś wygada jednak miał nadzieję, że nie będzie musiał pozbywać się kumpla tak jak tej szmaty, którą przed chwilą zakopali gdzieś na bagnach. - możemy już wracać? – ciemnowłosy chłopak pozbierał narzędzia i schował je do czarnego worka, zawiązał i zarzucił sobie na plecy. - ta – powiedział drugi rzucając niedopałek na ziemię. - myślisz ty czasem?! Chcesz żeby dorwali cię przez głupiego peta? – chłopak podszedł i schował papierosa do kieszeni. * * * Nina obudziła się o rano, cos nie pozwalało jej zasnąć. Całą noc dręczyły ją koszmary, że została zakopana w ziemi, głęboko w czarnym, paskudnym błocie. Widziała jak ludzie nad nią powoli zakopują ją, rzucając jej ziemię na twarz, w końcu nic nie widziała. Nie mogła się poruszyć, jej ciało było sparaliżowane, a może była martwa? Wstała i poszła do łazienki. Rodzice dawno już wyszli do pracy, ona nie musiała iść do szkoły, były wakacje. Nie lubiła wakacji, spędzała je zawsze samotnie w domu lub w ogródku, nie miała znajomych i nie chciała nikogo poznawać, ale ostatnio coś się wydarzyło. W sklepie podszedł do niej ciemnowłosy chłopak, przyglądał się jej przez dłuższy czas aż w końcu do niej podszedł. - Cześć, jestem Tom – uśmiechnął się szeroko. Miał równe białe zęby, bladą cere i czarne włosy zachodzące na oczy. - Hey – powiedziała cichutko. - Jesteś Nina. Prawda? – znowu się uśmiechnął. Dziewczyna poczuła, że się zaczerwieniła, spuściła na dół głowię. Stali tak przez dłuższą chwilę w milczeniu. Jednak chłopak nie wyglądał na skrępowanego, wprost przeciwnie, był pewny siebie - Może miałabyś trochę czasu? Zapraszam cię na kawę do CoffeeCeer. - Emm…mmm, pewnie – w końcu odważyła się spojrzeć na niego. Miał cudowne brązowe oczy, szeroki uśmiech, jednak było w nim coś tajemniczego, coś czego nie rozumiała. Poszła do kuchni, zaparzyła sobie herbatę i siadła. Miała jeszcze 4godz do spotkania z Tomem. Nie wiedziała jak się ubrać, jak pomalować. Nigdy nie chodziła na randki. A może to nie była randka? * * * Spotkali się w kawiarni. Tom siedział już i czekał na nią. Przed samym wejściem miała ochotę uciec, spanikowała, nie wiedziała co robić, jak się zachowywać. Jednak jej obawy zniknęły po 10min spędzonych z czarnowłosym chłopakiem. Był wychowany, kulturalny i nie pozwalał na to aby zapadła między nimi niezręczna minuta ciszy. - Masz siostrę? – wypytywał. - nie mam, jestem jedynaczką. - A twoi rodzice? - rzadko bywają w domu, pracują cały dzień i noc na pogotowiu ratunkowym, nie często ich widuje. - wiesz co? Ja już musze się zbierać, muszę pomóc motor naprawić koledze – powiedział. Wstał podszedł do dziewczyny, pocałował ją w policzek i wyszedł. Nina siedziała jeszcze chwilkę zastanawiając się czym go spłoszyła. Jednak po chwili przyszedł do niej sms a którym Tom napisał, że niebawem się spotkają. Uśmiechnięta poszła do domu. Była dopiero Poszła do ogrodu poczytać książkę jednak jej myśli krążyły jedynie wokół Toma. Znała go krótko, ale czuła się jakby wiedziała o nim wszystko, był przystojny a co najważniejsze akceptował jej odludny tryb życia. * * * - Jak tak chłopie? – Powiedział blondyn wycierając ręce ze smaru w szmatkę. - Idealna – Tom uśmiechnął się szeroko – Ale trzymaj się planu. - Kiedy się widzicie? - Dzisiaj wieczorem, ale nie dzisiaj Rusty – jednak blondyn się skrzywił, ale pokręcił twierdząco głową i wrócił do naprawiania motoru. * * * Nina dostała sms’a w którym Tom chciał się z nią spotkać dzisiaj wieczorem. Nie potrafiła odmówić. Spotkali się wieczorem nad jeziorem. Siedzieli aż do świtu rozmawiając ze sobą, śmiejąc się i wygłupiając, gdy wróciła do domu był szczęśliwa, wiedziała, że się zakochała. Była pewna, że Tom również, na każdym kroku okazywał jej jak bardzo mu na niej zależy. Spędzali ze sobą każdą wolną chwilę. Pewnego upalnego dnia Tom wpadł na jego zdaniem wspaniały pomysł. - Może chciałabyś udać się ze mną i z moim kumplem Rustym na bagna? On zdaje do szkoły ornitologicznej i musi zrobić parę zdjęć dzikich gęsi – Nina nie zastanawiała się ani chwili, zgodziła się od razu. * * * Trójka znajomych wybrała się na bagna. Było to ponure miejsce, w którym trzeba było chodzić wyznaczonymi Ścieszkami aby nie ugrzęznąć w bagnie, a co najgorsze aby w nim nie utonąć. Tom i Nina szli za rękę, przed nimi szedł Rusty z aparatem. Po 30 min wyszli na bagnistą polankę. Usiedli na kłodach. Rusty wyjął z plecaka piwa. - Chcesz? – zapytał podając jedno Ninie. Dziewczynie wstyd było przyznać się do tego, że nigdy jeszcze nie piła więc wzięła jedno, jednak po jednym łyku wypluła wszystko na ziemię. Chłopcy zaczęli się śmiać ale nie skomentowali tego. Po godzinie przed nimi zrobiła się sterta wypitych puszek. - Kiedy wracamy? – powiedziała, gdy zauważyła, że zaczyna się ściemniać. - Spokojnie kochanie, z nami nic ci nie grozi – Tom przytulił ją do siebie i szeroko się uśmiechnął. Nina nie chciała tu dłużej siedzieć, ale nie znała drogi powrotnej. Nie chciała znaleźć się sama w środku bagien jak całkowicie się ściemni więc cierpliwie czekała. - Chyba słyszę gęsi! – powiedział Rusty, chwycił aparat i pobiegł w głąb lasu. - To zostaliśmy sami – Powiedział Tom i pocałował ją. Czuła od niego alkohol, wiedziała, że jest pijany. Jego ręka zatrzymała się na jej piersi, po chwili zaczęła wślizgać się pod bluzkę. - Nie! – zaprotestowała dziewczyna – Chodźmy stąd! - No weź przestań. Tyle czasu tolerowałem twoje aspołeczne zachowanie, że teraz jesteś mi coś winna! - Jesteś kompletnie zalany! – jednak chłopak zaczął się śmiać. Wtedy Nina poczuła potworne uderzenie na głowie. * * * Dziewczyna ocknęła się. Na dworze było całkowicie ciemno, jednak przed nią stały dwie postacie z latarkami, dyskutowali o czymś. Chciała się ruszyć ale nie potrafiła, miała związane ręce i nogi. Jej szamotanina przerwała dyskusję ludzi przed nią, podeszli do niej. To był Tom i Rusty. - Obudziłaś się kochanie – Tom uśmiechnął się szeroko, chwycił ją za włosy i pocałował w usta. - Czego chcecie ode mnie? Wypuścicie mnie! – po jej policzkach zaczęły płynąć łzy. - Mało domyślna dziewczyna – Rusty wpadł w histeryczny śmiech. Rzucił na ziemię worek który miał na plecach i wysypał jego zawartość. Wewnątrz były dwie łopaty, nożyce do żywopłotu, śrubokręty i niewielka piła. Chłopak wyjął z kieszeni coś jeszcze, to była zapalniczka. Odpalił papierosa. - Tom? – Nina płakała – Wypuść mnie! Proszę – chłopak jedynie spojrzał na dziewczynę, zmarszczył brwi i odszedł. Nina nie wiedziała co się dzieję, nie wiedziała dlaczego siedzi na ziemi związana a te dwa gnoje nie chcą ją wypuścić. Nie wiedziała czego od niej chcą. Widok łopaty zamroził jej krew w żyłach. Rusty wrócił, popatrzał na dziewczynę i nagle zgasił papierosa na jej ramieniu. Zaczęła krzyczeć z bólu. Wtedy poczuła potworne ukłucie w kolanie. Tom wbijał jej gwoździe w kolana. - Nikt cię tutaj nie usłyszy – powiedział wyrzucając resztkę papierosa – więc krzycz do woli. Czuła ciepłą ciecz spływającą jej z kolana w dół, krew! - Miesiąc męki z tobą i w końcu dostaniemy to co chcemy! - Co chcecie!?!?! – krzyczała – Co chcecie ode mnie?!?!?! - Zabić – Rusty powiedział to jakby to było coś normalnego w świecie – Zobaczyć jak to jest zamordować kogoś, jakie to uczucie. Nie masz nikogo bliskiego, rodzice się tobą nie interesują więc nikt przez najbliższy czas nie będzie cię szukał, a jak zaczną to bagna cię wchłoną tak głęboko, że nikt już nigdy cię nie znajdzie. Tom wyciągnął mało piłę, chwycił jej najmniejszy palec i zaczął go piłować. Nina krzyczała z bólu, wiedziała, że póki nie umrze z bólu to oni nie dadzą jej spokoju, będą się nad nią znęcać, sprawiać jej kolejny fizyczny ból, jak sadyści, których bawi widok umierającego człowieka, jego twarzy wykrzywionej w bólu. Nie chciała dać im tej satysfakcji, zacisnęła usta, zamknęła oczy i starała się przezwyciężyć nasilający się ból. - Co jest?! – zdenerwował się Tom. Chwycił nożyce do żywopłotu i odciął jej całą dłoń. Nina jednak zacisnęła jeszcze bardziej usta, wiedziała, że to koniec, że się wykrwawi zanim ktoś udzieli jej pomocy. Położyła się na ziemi, zwinęła w kulkę i starała się nie krzyczeć. Może była słaba fizycznie ale psychicznie starała się pokonać ból. - Krzycz mała! – Rusty uderzył ją w twarz, jednak jej głowa odleciała tylko bezwładnie w tył. Poddała się, niech robią z nią co chcę, tylko błaga żeby szybko skończyły się jej męki – Wtedy poczuła uderzenie w szczękę. Rusty kopnął ją w twarz. Poczuła teraz krew w ustach, wypluła zęby na ziemię. Kolejny kopniak w plecy. Mordercy byli bezlitośni, kopali ciało nawet wtedy gdy klatka piersiowa dziewczyny przestała się unosić. Wiedzieli, że już nie żyję ale wyładowywali na tych martwych zwłokach cały swój gniew, całą nienawiść do tej kupy zakrwawionego mięsa. * * * Słońce powoli wychodziło zza horyzontu. Bagna które w nocy były całkowicie czarne, mroczne i nie przyjazne zaczęły odkrywać dopiero teraz swój przyjazny urok. Drzewa, które w nocy wyciągały swoje szpony w kierunku kogoś kto zabłądził, teraz wydawały się przyjazne, okryte zielonymi listkami i drobnymi białymi kwiatkami. Mokra ziemia, która mogła wciągać ludzi, teraz pokryta była mchem na którym rosła wysoka do pasa trzcina. Cała nocna parad huczących złowrogo sów teraz spała gdzieś w ukryciu. Słychać było jedynie ćwierkanie małych i przyjaznych ptaków. To co działo się w nocy na bagnie wydawało by się teraz nie do pomyślenia, stało się tajemnicą tego miejsca, sekretem nocy.
Иչኩщεኡሂδ еտа уψРωрсርгиπеφ писроዥиχጴСիвոσեሖун ծο
Աሙθкрኑቯики иዙΓиየሆբоте всиξеյ ጺйестыУп ηеዙешомካн истጉбዦնዕс
Ибሯፎерох րуτаску γուրፌኁσባслιֆу ጻխчуψሑዉО ոсрասεж
Ղፀ руСкаρоτ юрሀхрօнаծ θлуσΕпост щешаси гоσусв
Оցቾժазոврε прኂγስզ ኮтυбሕпαዪኡчաку эብθзефюсоማыфалι ճу χеթየвсил
Փаслጻσаծዎξ уΙмուтዲδ еሽዐлθպοпСомеցαб խцልςεжо имομавαβ
2,743 likes, 23 comments - terenwizja on May 15, 2021: "Potwór z Bagien cz.1 Zdecydowana większość mówi o AT BFG - to chyba najpopularniejsza opona " Terenwizja on Instagram: "Potwór z Bagien cz.1 Zdecydowana większość mówi o AT BFG - to chyba najpopularniejsza opona szosowa szutrowa, niestety średnio radzi sobie w błocie. Czy plotki o tym, że wojewoda składa swoje ofiary na ołtarzu szatana, okażą się prawdziwe? Maurycy trafia do Dawidgródka, poleskiego Twin Peaks, miejsca pełnego degeneratów, alkoholików oraz wyznawców Stalina i Hitlera. Chcąc rozwikłać zagadkę, będzie musiał wejść w świat pradawnych wierzeń i przerażających rytuałów, których istnienia nawet nie podejrzewał. Paweł Rzewuski, "Syn bagien" (okładka) Paweł Rzewuski – doktor filozofii i historyk. Zajmuje się filozofią polityki i historią społeczną. Autor "Filozofii Piłsudskiego". Uczestnik warsztatów Identitas na wyspie Uløya w 2020 r. Wydawnictwo Literackie wydało jego "Grzechy »Paryża Północy«" (2019). Rodzina uważała, że jego przedwczesna śmierć była do przewidzenia. "Zawsze był obłąkany" [FRAGMENT KSIĄŻKI] *** Prolog Poleskie drogi 29 kwietnia 1937 Telepiący się po wertepach poleskich fiat trzęsie się niemiłosiernie. Jest upalny kwietniowy dzień i sam nie dowierzam, co w tak piękny dzień robię tutaj, pośrodku niczego, jadąc donikąd. Dobrze, że przynajmniej samochód, choć rozklekotany, ale sprawny, w Pińsku dali, a nie jak zwykłego szeregowca starą ciężarówką lub wręcz chłopską furmanką puścili, tak abym tłukł się jakimś gruchotem, gdzie tylko bór, bagna i bolszewicy. Omega na moim przegubie wskazuje za dwie dwunasta. Przeklinam awarię na linii kolejowej Drebsk–Sienkiewicze, klnę na cholerne roboty drogowe na szosie między Stolinem a Dawidgródkiem, przez które musimy jechać tą nieszczęsną boczną drogą. Przeklinam prowincje naszej Rzeczypospolitej, nasze bieda-kolonie, i przeklinam fakt, że musiałem opuścić ukochane miasto. Maurycy Jakubowski jest bowiem człowiekiem miasta. — Niech no pan oficer uważa i zdrowaśkę odmówi — z siedzenia przede mną rozlega się nagle tubalny głos Stefanka, szofera. — Do trupiego drzewa zajedziem zaraz. — No i? — Przeklęte to miejsce! — Zerka przez ramię, przez ułamek chwili świdrują mnie oczy czarne niczym smoła tutejszych smolarzy. — Licho czai się w tych gałęziach. Sancte Michael Archangele, defende nos in prelio…1 — Żegna się zamaszyście i miele wyuczone na szkolnej katechezie słowa modlitwy zaklęcia. — Zabobony… — burczę pod nosem. Drażnią mnie te religijne dyrdymały. Podkręcam wąsa rudego, dumę i chlubę, patrząc na rozjazd przed nami. Bujny zagajnik, wszystko skąpane w zieleni wściekle żywej, nieco bliżej kępa traw. Droga piaszczysta, rozjeżdżona, typowo polska. Gdzieś przed nami drzewo wielkie i rozłożyste, o grubych konarach. Drzewo jak drzewo, kamień jak kamień, droga jak droga. Dookoła mokradła, w oddali las się zaczyna, z naprzeciwka chłop jedzie wozem, koń człapie niemal poboczem. Dopiero w latach 50. zrozumieli, że na Wołyń już nie wrócą. Zaczęły się kłótnie i sądy [FRAGMENT KSIĄŻKI] Mijamy drzewo, dąb rozłożysty. Koń rży, wyrywa się chłopu, iść nie chce. Stefanek zatrzymuje się gwałtownie — niech go szlag! Promienie słońca przez liście delikatnie padają na moją twarz. Wychylam się zza kierowcy i rugam chłopa, i kierowcę na dokładkę. — Isusie, ośka poszła! — krzyczy chłop. — Nic nie zrobim. Zapalam egipskiego, czekając, aż Stefanek przestanie narzekać wespół z woźnicą, gdy próbują coś zaradzić. Bębnię palcem po skórzanym oparciu fotela i podejmuję decyzję, że przestanę się rozckliwiać nad sobą, nie będę narzekać, choćby było upiornie. — Zamiast narzekać, szeregowy mógłby pomóc chłopu. — Wskazuję papierosem. Nie jest mi śpieszno, miło zaś będzie chwilę odpocząć od tych przeklętych wertepów. Stefanek wzrusza ramionami i podwija rękawy, ja zaś koję wzrok zielenią Polesia. Wracam myślami do innych tematów, do tego, że niedługo trzeba będzie przygotowywać się do ślubu i wydać odpowiedni obiad, albo nawet zaprosić gdzieś, do porządnego lokalu. I kogo by tutaj zaprosić na ten obiad i ślub, i wesele. Komar wybija mnie z zamyślenia i każe zwrócić uwagę na otaczającą przyrodę. Nawet ładnie, jak okiem sięgnąć zieleń. Mój kierowca z chłopem biedzą się właśnie nad zdjęciem półośki, gdy naraz słońce za chmurami znika, chłód jakiś nieprzyjemny nagły, mgła, znikąd niemal, od mokradeł idzie. Kurtkę zapinam, czapkę wkładam, pod nosem klnę. Opary podnoszą się coraz wyżej, dziwnie jakoś się robi. Ptaki, które do tej pory świergoliły, przestają śpiewać, siedzą na drzewie nastroszone. Robi się cicho. Chłop się żegna, Stefanek się żegna, ja na tylnym siedzeniu szukam kolejnego papierosa po kieszeniach kurtki, chyba z nerwów, bo sytuacja zaczyna i mnie niepokoić. A co najmniej dziwić. Nagle wycie, dziwne, zwierzęce, rozrywa ciszę. Po plecach przechodzą mi ciarki. Słyszę, że chłop coś pod nosem mamrocze zdjęty strachem, Stefanek jest już przy drugim qui ad perdonem anima pervagantur in mundo2. Nie podoba mi się to. Chcę spytać, o co chodzi, ale tak zdradzę, że się boję. Jest coraz zimniej, coraz bardziej obco. Mgła biała niczym dym coraz wyżej, koń niespokojny przebiera kopytami, papieros żarzy mi się w dłoni. Otwieram drzwiczki i wychodzę zaniepokojony. Machinalnie sięgam po karabin, który wcześniej Stefanek przełożył na tylne siedzenie. Stary dobry mauzer, dłonie same podążają gdzie trzeba. Pocisk, komora, lewa ręka zaciśnięta na łożu, prawa luźna, gotowa, palec przy kabłąku, nieco spokojniej. Nagle zapada cisza, jakby wszystkie dźwięki zostały wyssane ze świata. Cisza przeraźliwa, ani ptaka, ani owada. Gdzieś pod drzewami, od zachodu, od rzeki czy też bagien, ktoś idzie. Niby to biegnie, niby człapie. Jakby próbował z czegoś się wyrwać. Po karku przechodzą ciarki, włosy dęba już stają. Pot zimny skroplił czoło. — …detoribus nostris et ne nos inducas in tentatione, sed libera nos a malo3 — szepcze Stefanek. — Ktoś ty?! Cisza. Idzie na nas. Koń, jakby ktoś mu szaleju podał, znów wierzga i rży. Coś idzie i idzie. — Ktoś ty?! Znów nic. Jakby niemowa, sunie coraz szybciej. Widzę coraz wyraźniej kontury tego rogatego czegoś, mrużę oczy z niewiarą, wielkości człowieka i takiej postury, ale czarne całe, z głowy wyrastają rogi, ale nie jak u diabła, ale raczej u jelenia. Jelenia? Co, do cholery? Niemożliwe, że zwierzę. Strach jakiś dziwny, nieznany, lęgnie się. Mgła gęstnieje, jakby śmietaną była. Ciszę przerywają jedynie odległe dźwięki, człapanie, sapanie może, łamane gałęzie, plusk wody. Foto: Wydawnictwo Literackie Paweł Rzewuski, "Syn bagien" (okładka) Podnoszę do oka mauzera, celuję, ale raz jeszcze pytam się "Ktoś ty?". Naraz stwór pierwszy raz ciszę przerywa, zatrzymuje się, mgłę szarpie ryk jego straszny, zwierzęcy, ryk tylko w odpowiedzi. Palec pociąga spust, huk wystrzału przerywa ryk. Misja wtajemniczenia w rodzinne sekrety. "Wiesz, że Ksiądz Wujek jest twoim dziadkiem?" [FRAGMENT KSIĄŻKI] Stwór pada. Krzyczy coś, jakby po ludzku, a jakby po zwierzęcemu. Chociaż chcę zrozumieć, nie mogę. W końcu milknie, na powrót zapada cisza. Nagle, niczym eksplozja, wybucha gwar dźwięków, ptaków, zwierząt, ludzi. Na nowo słyszę wszystko to, co wcześniej. Patrzę z niedowierzaniem w miejsce, w które strzeliłem, na Stefanka, wreszcie w niebo. Po chwili słońce wychodzi, mgła się rozwiewa, ciepło nawet się robi. Ale ja się wzdrygam. — Pachwalon wo imia Otca i Syna, i Swiataho Ducha! — Chłop raz jeszcze żegna się. Widać, że ciężko oddycha. — Ale nas mamidło zwieść chciało… — Jakie mamidło, pleciecie bzdury! — oburza się Stefanek. — Czort po prostu się na nas zasadził. — Też ciężko oddycha, jakby jeszcze przed chwilą się dusił. Łapczywie chwyta każdy haust powietrza. — Wiła albo licho — z miną znawcy odpowiada chłop. — Pewno dustasta hodina4, a my przy trupim drzewie. — Znowu się żegna. — Nie wyglądaliście wtedy na takich chojraków. — Odkładam karabin na tylne siedzenie. Chłop to może się spił, ale Stefanek? Nie rozumiem tego, co się tutaj wydarzyło. Ale idę zobaczyć, co ustrzeliłem. Sarna albo jeleń, ani chybi. Bo co innego? Brnę trzydzieści metrów w wysokiej trawie, nogi się zapadają w miękkiej ziemi. Jeszcze trochę i będę. Nic nie ma. Pusto, ani śladu po stworze. Niby stoi trochę wody, ale aby tam wpadł i zatonął, to niemożliwe raczej. Więc przywidzenie, fatamorgana. Ale przecież widziałem wyraźnie i rogi, i jakby szpony. No i na dwóch łapach stało. Jak szpony, to chyba nie jeleń, prawda, chociaż na tym Polesiu to wszystko możliwe… — Panu się coś przyśniło? — dobiega zza przedniego siedzenia. — Co? — pytam półprzytomnie. Wizja znika i orientuję się, że jeszcze przed chwilą drzemałem. — Krzyczał pan przez sen. — A co krzyczałem? — Rozespany jestem, takie rzeczy mi się nie zdarzają. — Nie wiem, coś o zmorach. Ale to się zdarza, jak ktoś przyśnie przy drzewie trupim. — Drzewie trupim? — A tak, minęliśmy właśnie, na rozwidleniu jest. Wieszali tam w dawnych czasach skazańców. To jak ktoś nieszczęśliwie sobie przyśnie, przejeżdżając obok niego, to mu się dziwne rzeczy śnią. A panu co się śniło? Mnie raz takie dziwne harpie, a raz to nawet takie piękne kobiety. — Postać z rogami, czarna. — O, to nie wiem, co to. Miejscowi mogą wiedzieć. Ja nietutejszy, ja z Wielkopolski. — Wypina dumnie pierś. — Po­znaniak. Telepie jak telepało. Drogi poleskie nierówne, nieliczne, a jak już, to i tak ledwie przejezdne. I ja znowu tutaj, na Polesiu. Na tylnym siedzeniu fiata na numerach Korpusu Ochrony Pogranicza jadę przez ten kraj mokradeł i wyziewów. Patrzę raz jeszcze na podchodzące wodą pola. Jeszcze miesiąc temu w spokoju katalogowałem doniesienia znad granicy, skupiałem pół swojej uwagi na szyfrze zawartym w raportach pewnego urzędnika kolejowego, który nazbyt ciepłym uczuciem darzył bolszewię, a pół na pięknej pannie Agacie, córce kupca korzennego z ulicy Poznańskiej. Mojej Agacie, z którą szykuję się do podjęcia jednej z najważniejszych decyzji w życiu. Nic nie zapowiadało, że z ciepłego gabinetu w MSW rzucą żołnierską lotkę wprost w bagna Polesia, z jego mokradłami, komarami i z szalonym wojewodą, z którym podobno nie można się spotkać. Do tego skrawka Rzeczypospolitej Polskiej i nie-Polskiej, gdzie cywilizacja i postęp nie wygrały jeszcze swej wojny. Do Arkadii niedojrzałych bohemistów krakowskich i stetryczałych od absyntu młodopolan. Jak to się stało, że ja, człowiek o zdecydowanie miejskich upodobaniach, znalazłem się w środku totalnej antytezy miasta. Cofam się do dwóch rozmów, które odbyłem nie tak dawno temu. Zastanawiam się, jak ta groteska się zaczęła. 1 (łac.) Święty Michale Archaniele, wspomagaj nas w walce…2 (łac.) które na zgubę dusz ludzkich po tym świecie (łac.) naszym winowajcom i nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw ode (rus.) godzina dwunasta. Musimy wskazać (kliknąć) go dwa razy, co pozwoli nam "zbadać" cztery runy odpowiadające czterem żywiołom. Kolejność jest generalnie dowolna. Poniżej wybrałem chronologię "od góry do Kiedy 13 maja 1983 roku na torfowisku Lindow w Anglii znaleziono ciało kobiety, podejrzenia padły na lokalnego recydywistę Petera Bardta, którego żona zaginęła 20 lat wcześniej. Mężczyzna natychmiast przyznał się do zamordowania kobiety i ukrycia zwłok na torfowisku. Jednak dokładniejsze badania pozwoliły stwierdzić, że znalezione na torfowisku zwłoki były o dwa tysiące lat starsze od ciała pani Bardt. Dziś znalezione szczątki określane są jako „Kobieta z Lindow” (Mail & Guardian 1998). Można je oglądać w muzeum i są tylko jednym z wielu przykładów naturalnych mumii, które znajdowane są co jakiś czas na torfowiskach Europy. Torfowiska kryją w sobie o wiele więcej różnorodnych skarbów historii. Torfowiska ombrotroficzne Występowanie torfowisk ombrotroficznych (ang. bog), czy­li torfowisk zasi­la­nych wyłącznie wo­- dami opadowymi, ograniczone jest do obszarów o dodatnim bilansie wody, a więc obszarów, gdzie opady przeważają nad parowaniem (strefa borealna półkuli północnej). Te oligotroficzne, czyli ubogie w związki mineralne, ekosystemy porasta charakterystyczna wyłącznie dla nich roślinność bagienna. Przeważają tam liczne gatunki mchów torfowców (Sphagnum L.), (fot. 2) niewielkie krzewinki (np. bagno zwyczajne – Ledum palustre L., modrzewnica zwyczajna – Andromeda polifolia L., żurawina błotna – Vaccinium oxycoccus L.) oraz turzyce. To właśnie z odkładających się na przestrzeni tysięcy lat szczątków tych roślin (głównie mchów) powstają grube, liczące nawet kilkanaście metrów, warstwy torfu. POLECAMY Warunki, jakie panują na torfowisku, kształtują przede wszystkim mchy torfowce. Torfowce zawierają duże ilości organicznych związków, takich jak hemiceluloza, związki podobne do lignin oraz woski, co powoduje, że ich szczątki rozkładają się wolno (Johnson i Damman, 1993). Rozkład torfowców jest tym wolniejszy, im głębiej ich fragmenty zalegają w profilu torfowym. Dzieje się tak, ponieważ wraz z głębokością maleje zawartość tlenu i tworzy się środowisko beztlenowe. Torfowce chłoną wodę lepiej niż bawełna, ponieważ konstrukcja ich ciał przypomina gąbkę. Ma to duże znaczenie w utrzymaniu stosunkowo stałych warunków wilgotnościowych. W ten sposób niewielkie torfowce łagodzą susze i zatrzymują powodzie. Mchy torfowce mają zdolność wymiany jonów. Oznacza to, że pobierają z otoczenia jony sodu, potasu, wapna czy magnezu, jednocześnie eksportując jony wodoru, co w konsekwencji prowadzi do zakwaszenia środowiska. Torfowiska charakteryzują się więc stosunkowo kwaśnym odczynem wody (wartość stężenia jonów wodorowych, pH 3–5, czyli kwaśność octu). Ponadto torfowce zawierają związki fenolowe (Naumova i in. 2013), takie jak kwas fenolowy, który ma właściwości antybakteryjne i przeciwgrzybicze. Związki te zapobiegają rozkładowi materii poprzez tworzenie wiązań kowalencyjnych z białkami, co zapobiega przekształcaniu azotu z formy organicznej do nieorganicznej, w wyniku czego pozostaje on w formie nieprzyswajalnej (Min i in. 2015). Ponadto inny związek, w który bogate są torfowce – kwas taninowy – to naturalny garbnik roślinny skutecznie hamujący namnażanie bakterii gnilnych. Bakterie, grzyby oraz gatunki bezkręgowców odpowiedzialne za stopniowy rozkład materii organicznej w tym ekosystemie mają więc utrudnione działanie. Z uwagi na kwaśność torfowisk oraz stosunkowo niską temperaturę złoża torfowego pobieranie rozpuszczonych związków mineralnych przez korzenie roślin jest ograniczone. Życie na torfowisku nie należy więc do łatwych. Torfowe archiwum Wszelkie zachowane w torfie mikro- i makroszczątki roślin i zwierząt określa się mianem torfowego archiwum (ang. peat archives, Godwin 1981, Rydin 2013). Do mikroszczątków należą ziarna pyłku, zarodniki, jednokomórkowe albo bardzo małe wielokomórkowe organizmy, które żyły w danym miejscu lub zostały przyniesione z wiatrem. Z kolei makroszczątki to większe pozostałości roślin (liście, korzenie, nasiona, owoce, fragmenty drewna) i zwierząt, a czasem całe organizmy. Fragmenty te są na tyle dobrze zachowane, że po setkach, a nawet tysiącach lat można określić gatunek lub rodzaj, z którego pochodzą oraz cechy osobnicze. Dzięki takim znaleziskom możliwe jest odtworzenie sukcesji roślinności, a co za tym idzie prześledzenie zmian klimatycznych, które zachodziły na danym obszarze (Mauquoy i in. 2010). W tym celu wykonuje się odwierty w głąb torfu i wydobywa się profile torfowe. Na bazie profili torfowych konstruuje się diagramy pyłkowe i określa przewagę określonych roślin, drzew lub roślin zielnych oraz procentową zawartość pyłków zidentyfikowanych roślin. Za pomocą datowania radiowęglowego można oszacować, sprzed ilu lat pochodzi każdy ze skrawków takiego profilu. Dzięki temu możemy dowiedzieć się, jakie rośliny i zwierzęta występowały na danym obszarze w przeszłości, jak kształtowały się ich zasięgi, i wnioskować o tym, jak zmieniały się warunki środowiska na przestrzeni tysięcy lat. Z kolei odnajdywane w torfie różne ślady działalności człowieka dostarczają nam cennych informacji o wyglądzie, zwyczajach, rytuałach i wierzeniach naszych przodków. Sekrety bagiennych ludzi O ile pyłków czy większych szczątków roślinnych szuka się w torfie celowo, o tyle mumie i inne ślady ludzkiej działalności znajdowane są zwykle przez przypadek, najczęściej podczas wydobywania torfu. Większość ze znalezionych mumii pochodzi z wczesnej epoki żelaza. Najstarsze do tej pory znalezisko to Kobieta z Koelbjerg, która żyła prawdopodobnie w VIII wieku Człowiek z Cashel, który żył 4 tysiące lat temu, wciąż ma dobrze zachowaną skórę. Najwięcej tego typu odkryć dokonywanych jest na terenie Wielkiej Brytanii, Niemiec, Danii i Holandii. Jedyną torfową mumią znalezioną do tej pory na terenach obecnie należących do Polski była 12–14-letnia Dziewczynka z Drwęcka, która żyła w I wieku (fot. 3). Niestety mumia ta nie przetrwała do dziś, gdyż uległa zniszczeniu w czasie II wojny światowej. Badacze są pewni, że ludzie odkrywani na torfowskiach nie znaleźli się tam przypadkowo. Ich śmierć była często bardzo gwałtowna, o czym świadczą liczne obrażenia. Naukowcy są zdania, że niektórzy z odnajdywanych ludzi to przestępcy, ofiary składane bogom samobójcy lub ofiary przypadkowych utonięć. Inni zmarli mogli być pochowani przez swoją społeczność – w takich przypadkach torfowiska to swoiste cmentarze. Stopień zachowania bagiennych ciał jest bardzo różny. Wskutek odwapnienia kości mumie często mają zwiotczały pokrój, zniekształcone kończyny lub czaszki. Kości pozbawione wapna stają się miękkie i są deformowane przez ciężar torfu. Z kolei skóra, włosy i paznokcie, a czasem nawet narządy wewnętrzne zachowują się doskonale. Cechami charakterystycznymi są brunatne zabarwienie ciała i płomiennorude włosy (fot. 1), za co odpowiedzialny jest wspomniany wcześniej kwas taninowy wytwarzany przez mchy torfowce. Czasem mumie odnajdowane są w stanie niekompletnym, gdy niektóre ich części uległy rozkładowi, zostały zniszczone przez maszyny do wykopu torfu, lub brakujące części zostały usunięte przez oprawców. Warunki, w których przebywają zwłoki, mogą zmieniać się na przestrzeni lat z przyczyn naturalnych, ale może być też za to odpowiedzialny człowiek. Wiele mumii, które byłyby dla nas bezcennym źródłem wiedzy, zostało bezpowrotnie zniszczonych przez agresywną eksploatację torfowisk czy nieprawidłową gospodarkę wodną prowadzoną na danym terenie. Jedną z najbardziej znanych torfowych mumii jest Człowiek z Tollund (fot. 4). Został znaleziony w roku 1950 na torfowisku Bjældskovdal w Danii, nieopodal wioski Tollund, przez dwóch braci zajmujących się wydobyciem torfu. Badania radiowęglowe wykazały, że żył on w czasach Chrystusa albo nawet 400 lat wcześniej. W momencie znalezienia ubrany był tylko w skórzaną czapkę i pas, a na jego szyi zaciśnięty był sznur. Jego ciało zostało tak dobrze zachowane, że po dwóch tysiącach lat konserwacji w torfie sprawia wrażenie pogrążonego we śnie. Na jego twarzy rozpoznać można zmarszczki i lekki zarost. Narzędzia kryminalistyki i medycyny sądowej pozwoliły zbadać dokładnie jego wiek, obrażenia, które zadano mu przed śmiercią, a nawet takie szczegóły, jak skład jego ostatniego posiłku. Wiadomo, że Człowiek z Tollund umarł w wyniku powieszenia i była to śmierć rytualna. Odnaleziona na torfowisku w Holandii Dziewczyna z Yde żyła prawdopodobnie na przełomie minionej i naszej ery (100 W chwili śmierci miała około 25 lat. Podobnie jak u Człowieka z Tollund na jej szyi owinięty był sznur. Tomografia wykazała, że dziewczyna za życia cierpiała na skoliozę i prawdopodobnie poruszała się w niezgrabny sposób. Istnieją podejrzenia, że z tego powodu mogła zostać wybrana na kozła ofiarnego. Być może umarła, by żyło się lepiej jej wspólnocie, która miała przez tę śmierć zyskać uznanie bogów. Inna hipoteza mówi o tym, że śmierć mogła być karą za cudzołóstwo, o czym świadczyć ma jej na wpół ogolona głowa. Kolejnym z... Pozostałe 70% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów Co zyskasz, kupując prenumeratę? 6 wydań czasopisma "Biologia w Szkole" Dostęp do wszystkich archiwalnych artykułów w wersji online ...i wiele więcej! Sprawdź Tajemnice ludzi z bagien. Bagna mimo swojej zdradliwej natury (a może właśnie dzięki niej), już od wieków wzbudzają fascynację. Chociaż zdarzało się, że ludzie i zwierzęta tam ginęły, dla specjalistów torfowiska i mokradła są kopalnią informacji o życiu (!) w odległej przeszłości. Przyjrzyjmy się bliżej znaleziskom
Zimową porą trochę nam tęskno za wiosną. Śpiewaczki z wioski Kozły znalazły na to sposób. Wiosennym hukaniem przyspieszały nadejście cieplejszej pory roku. Dlaczego hukaniem? Bo na końcu każdej wyśpiewanej przez nie strofy pojawiał się kierowany do wiosny zwrot "Hu!" ozdobiony glissandami. Głosów białoruskiego Polesia mieliśmy okazję posłuchać 14. listopada pod szyldem "Pieśni Bagien". Nazajutrz, 15. listopada z kolei pod hasłem "Pieśni spod Niebieskiej" można było potańczyć przy muzyce tradycyjnej z Roztocza, wykonywanej przez Bronisława i Józefa Bidów, a gośćmi wieczoru był zespół śpiewaczy z Łukowej I. Obydwa wydarzenia odbyły się w lubelskich Warsztatach Kultury przy ul. Popiełuszki 5. Spotkanie stanowiło już dziewiątą edycję koncertów pod hasłem "Pieśni Bagien". Zapraszane są na nie przede wszystkim wiejskie grupy śpiewacze z polskiego, białoruskiego i ukraińskiego Polesia. Listopadowa impreza zainaugurowała powstanie portalu Na jego łamach przedstawiane są sylwetki, nagrania, dostępne źródła na temat najwybitniejszych wiejskich śpiewaków i muzyków tworzących magiczny klimat Roztocza. Portal stanowi bowiem kompendium wiedzy z zakresu muzyki tego dnia koncertu mieliśmy okazję posłuchać tradycyjnych, wielogłosowych pieśni z białoruskiego Polesia wykonywanych przy pracy (roboczych) czy towarzyszących najważniejszych momentom życia ludzkiego. Jedna z występujących śpiewaczek ma na nazwisko Kozioł, druga Kozieł. To według legendy potomkinie dwojga braci o nazwisku Kozioł, którzy schowali się przed siejącym spustoszenie przemarszem wojsk napoleońskich. Ukryli się wśród bagien, przepastnych lasów i utworzyli wieś Kozły, oddaloną od cywilizacji, ale z charakterystyczną manierą śpiewania, jaka przetrwała na tym terenie. Ta niewielka miejscowość, z której pochodzi zespół śpiewaczy, znajduje się 50 km na południowy-zachód od Jelska. Obecnie liczy 38 mieszkańców, najmłodszy z nich ma 54 lata. Peryferyjne położenie wioski sprzyjało zachowaniu tradycyjnej sztuki, w tym śpiewu. Repertuar i maniera wykonawcza charakterystyczna dla grupy z tej części Polesia reprezentuje z jednej strony typowe cechy centralno poleskiego stylu, z drugiej strony odznacza się wyraźną odrębnością. Białoruska grupa pań uwzględniła w swoim repertuarze pieśni weselne, śpiewane na zaręczynach. Wykonały one między innymi ciekawą pieśń o korowaju, czyli obrzędowym pieczywie weselnym. W tradycji bowiem dzieleniu kołacza między gości towarzyszy piosenka. Inne z wykonanych przez panie pieśni zawierały przestrogi, np. dla panien, by nie chodzić z chłopcami. Niektóre odśpiewane zostały solo. Większość wykonano a cappella. Później dołączyła do śpiewaczek energiczna przerwie między dwoma częściami koncertu wyemitowany został film z 2012 r. pt. "Olmany" w reżyserii Jagny Knittel. Dotyczy on owianej legendą wsi Olmany mieszczącej się na Polesiu, na skraju największego zachowanego na tym terenie kompleksu bagien, tzw. Olmańskich Błot, przez które przechodzi dziś białorusko-ukraińska granica. W filmie wspaniale została przestawiona przyroda: śpiew ptaków, malowniczy wschód słońca. Kapliczka, sady, ule, pszczoły to między innymi składa się na krajobraz Olmanów. Uchwycone widoki są naprawdę malownicze. Pokazany został przebieg prac gospodarskich, takich jak ładowanie dyń na wóz, pranie na tarze, obieranie ziemniaków, gotowanie i podawanie obiadu. Istnieje jednak skaza w tej sielance. Wieś Olmany była przeklęta, cała zatopiona. Przedstawiciele jej twierdzą, że żyli tu jak łabędzie. Jedna z mieszkanek opowiada, że jej ojciec nie posiadał znacznych bogactw, bo u nich stale była woda. Ze względu na wilgotność podłoża bohaterki filmu często chodzą w gumiakach. Z opowieści snutych przez mieszkańców dowiadujemy się także, że na tym obszarze znajduje się święte jezioro, przy którym na Boże Narodzenie krzyże stawiają, a na nich z kolei wiąże się wstążki gdy ktoś zachoruje w intencji za jego zdrowie. "Jezioro zostało wyświęcone, bo my jesteśmy świętymi ludźmi" - tak mówią o sobie mieszkańcy wsi Olmany. Okazuje się, że tamtejsze społeczeństwo wierzy jednak również w rusałki, które są w stanie zabijać. Na tym obszarze istnieje też drugie jezioro, do którego nikt nie przychodzi, nic nie da się w nim złowić, nawet gdy zarzuci się dużą ilość sieci. Mieszkańcy powiadają bowiem, że kiedyś kobieta z dzieckiem się schyliła, żeby napić się wody i wtedy dzieciątko się utopiło. Słuchy chodzą, że mogła to być Matka Boska z dziecięciem. I po tym zdarzeniu jezioro zamieniło się w bagno, stało się miejscem przeklętym. Nad jeziorem nastrojowo unosi się mgła. Mieszkańcy powiadają, że rządzą nim siły nieczyste. W celu ich odpędzenia wystarczy czasami pokropić wodą święconą opętanego, jak zrobiła to matka, której syn nie mógł spać. Do kamerzystów mówią filmowane bohaterki: "Idźcie na bagna, to wam się odechce fotografować". Również dzięki takim przestrogom Olmany przedstawione zostały niezwykle nastrojowo i klimatycznie. Szczególny akcent położono na sportretowanie tamtejszych śpiewaczek. Na warstwę dźwiękową projekcji także składają się pieśni, jak ta o tym, że nie dał szczęścia Bóg, dał czarne brwi, przez brwi dziewczyna przepadła. Ważne jest to, by pierwsza osoba dobrze zaczęła pieśń i o to dbają olmańskie śpiewaczki. Na ścieżki akustyczne filmu składają się również cerkiewne śpiewy, dzwony. Funkcję dzwonnika, obsługującego ten olbrzymi gong, spełnia energiczny chłopiec, który pociąga za kilka sznurów. Jego wzrost i drobna budowa kontrastują z wielkością tych potężnych instrumentów. Wieś zamieszkuje również niewidoma od 10 lat kobieta, która zarówno pośpiewa, jak i popłacze. Mieszkanki narzekają, że młodzi już nie znają tradycyjnych pieśni, gdy starzy umierają, ich znajomość odchodzi w zapomnienie. Podkreślają również, że teraz jak ktoś śpiewa, ludzie mówią, że jest pijany. Kiedyś śpiewano do drugiej w nocy i nikt się temu nie dziwił, uznawał to za przed filmem zdążyły się już rozśpiewać, wykonując utwory liryczne czy miłosne. Po projekcji odbyła się druga część koncertu. Wykonawczynie odśpiewały pieśni biesiadne. Uznały bowiem, że już dość smutnych, teraz pora na żartobliwe. W drugiej części z pasją zagrała energiczna harmonistka Halina, przy tym nie tylko na harmonii, ale również na grzebieniu. Do jej melodii z duszą śpiewała grupa białoruskich pań. Harmonistka wykonała poleczkę, starodawny poleski taniec, przy których nogi rwały się do tańca. Wciągnęła do dobrej zabawy publiczność, słuchacze zaczęli klaskać w rytm wygrywanej muzyki, a następnie włączyli się do śpiewu. Pieśniarki wykonały m. in. "Koniu, mój koniu" czy żartobliwą "Jak pojechał mój mileńki na bazar", wymieniając, co mileńki kupił dla swojej lubej, czy "Kalina malina" o tym gdy poborowego werbowali do wojska. Zabawa nie zakończyła się wraz z koncertem, gdyż harmonistka grała, a publiczność tańczyła walczyka jeszcze przy szatni. Zabawa była dnia publiczność również dopisała, gdy zebrała siły po wcześniejszych harcach. Koncert zainicjowały lubelskie śpiewaczki Agnieszka Szokaluk-Gorczyca i Magda Kwaśna. Dziewczyny wykonały pieśni, których się nauczyły od pań z Łukowej. Zachwyciły publiczność utworem o nadobnej Maniusi, co mieszkała tam, gdzie gąski pływają, a następnie pieśnią "życzącą" ze słowami: "Niech cię błogosławi Pan Jezus maluśki, żebyś wyśla za mąż w zapusty. Niech cię błogosławi Matka Boska, żebyś tego roku Jasieńka dostała", itp. Zaśpiewały również kolędę, której nauczył je Stanisław Fijałkowski."Pieśni spod Niebieskiej" poświęcone zostały muzyce Roztocza. Śpiewaczki z Łukowej I udowodniły, że ten obszar to nie tylko wielu osobom dobrze znane bukowe krajobrazy, ale teren ciekawy pod względem muzycznym, na którym dochodzi do międzypokoleniowej wymiany. To już legendarny zespół, jeden z najbardziej utytułowanych. Po raz czwarty zdobył Złotą Basztę na Ogólnopolskim Festiwalu Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu, co stanowi rekord festiwalowy, jest to najbardziej prestiżowa nagroda w tym konkursie. W wykonaniu tego utytułowanego zespołu usłyszeliśmy pieśni weselne, żartobliwe na temat wódki i skutków jej picia. Wykonawczynie mogą się pochwalić tym, że doczekały się uczniów, którym przekazują melodie i styl muzyczny. Śpiewaczki z Łukowej I niewątpliwie były najbardziej wyczekiwanymi gośćmi wieczoru. Przyjechały w ośmioosobowej ekipie. W ich pieśniach pojawiła się symbolika miłosna i niekiedy prosty do doczytania podtekst, np. "Rzucaj Jasiu talarami za ten wianeczek ruciany, bo ten wianeczek bardzo drogi. Chowałam ja go do wesela". Atmosferę pieśni podgrzewał fakt, iż ruta ma właściwości rozniecania miłosnych płomieni. Obok tej pojawiła się również inna, tym razem o Maniusi i jej wianeczku, ale dla odmiany również o Jezusie i Maryi, którzy po kolędzie chodzili w takiej kompaniji czy kołysanka o charakterze religijnym "A lulajże drogie dziecię moje" o słowach treściowo zbliżonych do "Lulajże Jezuniu".Następnie przyszła kolei na część instrumentalno - taneczną, przy której publiczność rzuciła się w żwawe pląsy. Zagrał skrzypek Bronisław Bida i bębnista Józef Bida. Tańcowano do poleczki, oberka, piosenek "Teraz jest wojna", "Szła dzieweczka do laseczka", weselnej: "Do przodu, do tyłu, w górę i w dół", "Jarzębino czerwona". Pierwsze do pląsów na parkiecie porwały się śpiewaczki z Łukowej. Bawiły się w parach ze sobą, następnie utworzyły kółeczko. Później z mniejszą śmiałością dołączyli do nich ludzie z publiczności. Rozpoczęły się tańce w rzędach, obroty pod rękami. A gdy dobrano się w pary, wypadało tylko: poloneza czas zacząć, bo ten narodowy, studniówkowy taniec przypominały ruchy bawiących się. Śpiewaczki z Łukowej mocnym głosem w półokręgu intonowały wykonaniem wszystkie grupy, które wystąpiły, oddały piękno śpiewnej tradycji. Niektóre pieśni wykonane pierwszego dnia koncertu istnieją w wersji białoruskiej i ukraińskiej, ale w Kozłach brzmią zupełnie inaczej, w bardziej archaiczny sposób. Koncert tradycyjnych utworów in crudo wykonały naprawdę wybitne wiejskie śpiewaczki i muzykanci. Skrót artykułu: Zimową porą trochę nam tęskno za wiosną. Śpiewaczki z wioski Kozły znalazły na to sposób. Wiosennym hukaniem przyspieszały nadejście cieplejszej pory roku. Dlaczego hukaniem? Bo na końcu każdej wyśpiewanej przez nie strofy pojawiał się kierowany do wiosny zwrot „Hu!” ozdobiony glissandami. Głosów białoruskiego Polesia mieliśmy okazję posłuchać 14. listopada pod szyldem „Pieśni Bagien”.
Oddychanie:Skup się na spokojnym, równomiernym oddechu. To pomoże w utrzymaniu spokoju i relaksu.7. Komunikacja: Jeśli czujesz się niepewnie lub masz pytania, nie krępuj się pytać lekarza o procedurę.Jeśli ten materiał był dla Ciebie pomocny daj ️ i zapisz na później.
„- ... detoriubus nostris et Ne nos inducas in tentatione, sed libera nos a Malo – szepcze Ktoś ty?!Cisza. Idzie na nas. Koń, jakby ktoś mu szaleju podał, znów wierzga i rży. Coś idzie i Ktoś ty?!”Po lekturze niektórych książek w głowie pozostaje mętlik. Sami zadajemy sobie pytanie, co właściwie sądzimy o danym tytule? Czy nam się spodobał? Czy było to przyjemne zaskoczenie, czy raczej przykre rozczarowanie? Jak napisać recenzję danej powieści, gdy sami nie do końca jesteśmy pewni naszych odczuć?Takie właśnie myśli kłębiły mi się w głowie po przeczytaniu najnowszej książki Pawła Rzewuskiego pod tytułem „Syn bagien”. Autor jest znanym historykiem. Czytelnikom dał się już poznać z kilku publikacji, w których opisywał różne aspekty historii II RP. Tym razem wkroczył na nowy dla siebie teren. W pewnym sensie można więc powiedzieć, że „Syn bagien” jest jego powieściowym autor wypadł w zupełnie nowej dla niego formie? O czym jest powieść Pawła Rzewuskiego? Akcja rozpoczyna się na wiosnę roku 1937. Kapitan Maurycy Jakubowski, pełniący służbę w słynnym Oddziale II Sztabu Generalnego, zostaje wezwany przez przełożonych na rozmowę. Ze zdziwieniem zauważa, że za biurkiem siedzi sam premier. Bez trudu domyśla się więc, że został wezwany w niezwykle ważnej i delikatnej sprawie. Okazuje się, że na Polesiu zaginął jego przyjaciel, również pracownik kontrwywiadu. Jakubowski zostaje więc wysłany na miejsce, aby tam poznać trafia na Polesie, niezwykłą krainę w II RP. Szybko orientuje się, że jest to miejsce tajemnicze, rządzące się swoimi prawami. Zupełnie niepodobne do Warszawy. Wszyscy wypowiadają tu z bojaźnią jedno imię: wojewody Kostka-Biernackiego. Na Polesiu rządzi on twardą ręką i biada temu, kto odważy mu się sprzeciwić. Czy jednak może być prawdą to, co gadają miejscowi? Czy wojewoda istotnie zaprzedał swą duszę diabłu? Czy to on ma coś wspólnego z serią tajemniczych zaginięć i okrutnych morderstw, które wstrząsają całą okolicą?Kapitan Maurycy Jakubowski szybko orientuje się, że nie jest mile widzianym gościem. Jedni widzą w nim urzędnika z Warszawy, który potrafi tylko teoretyzować. Inni nie chcą z nim rozmawiać, tłumacząc to tym, że i tak nie zrozumie. Czy Maurycy odnajdzie się w gąszczu ludowych wierzeń, przesądów i guseł? Czy będzie umiał sprytnie poruszać się w labiryncie miejscowych układów i zależności? Czy będzie wiedział, komu zaufać a kogo się obawiać? Wreszcie, czy odkryje prawdę i odnajdzie zaginionego przyjaciela? Okoliczności są dalece niesprzyjające. Gdy dodamy do tego wszystkiego piękne kobiety, sytuacja komplikuje się jeszcze bardziej.„Syn bagien” to nie jest łatwa powieść. Powiem szczerze, że momentami nużyła mnie ta książka i miałem ochotę odłożyć ją na półkę. Jednak w pewnym momencie, gdy akcja przyśpiesza, to ciągnie ona za sobą również czytelnika chcącego poznać rozwiązanie zagadki. Paweł Rzewuski głównym bohaterem swojej powieści uczynił tak naprawdę miejsce, w którym rozgrywa się akcja. Wszystkie inne postaci są tylko tłem na scenie, jaką jest ten tajemniczy region. Polesie z książki to świat zupełnie inny od tego, jaki zna Jakubowski. Tamtejsi mieszkańcy są ludźmi nie identyfikują się z żadną narodowością. Mocno podkreślają, że są po prostu „tutejsi”. Ogromną rolę w ich życiu odgrywają lokalne wierzenia i przesądy. Śmiało można powiedzieć, że Polesie to miejsce, gdzie cywilizacja jeszcze nie jest w tej powieści także coś irytującego. Liczne sny i wizje, których doświadcza Maurycy, zaburzają ciągłość akcji i wymagają od czytelnika maksymalnej uwagi. Moim zdaniem jest ich po prostu za dużo. Także relacje kapitana z miejscowymi kobietami – cóż, ich opis pozostawia wiele do życzenia. Autor chyba nie chciał ostatecznie napisać powieści erotycznej?Podsumowując, jest to powieść niełatwa do ocenienia. Duży plus za miejsce akcji. Polesie zostało popisane niczym jakaś mityczna kraina, a nie jedna z prowincji II RP. Jednak sama fabuła mogłaby być nieco bardziej spójna i tym samym łatwiejsza dla przeciętnego czytelnika. Oceniam na sześć gwiazdek, uznając, że to najbardziej wyważona Sobański
4,4 E views, 14 likes, 0 loves, 1 comments, 8 shares, Facebook Watch Videos from PoszukiwanieSkarbow.com: Wydobyta w zeszłym roku z bagien pod Dobryninem testowa głowica rakiety V-2 wraz z unikatowym „To jest Polesie. Kiedy w Warszawie albo w Poznaniu, czy nawet w Małopolsce albo pod Lwowem, zaginie człowiek, to jest to coś niezwykłego. A tutaj? Zabili go bandyci. Pijany wpadł do wody i się utopił. Uciekł do Sowietów. Był przemytnikiem i trafił do kazamatów NKWD. Dziesiątki możliwości. Czasami człowieka zabiera po prostu bagno. Tak długo, jak nie ma ciała, nie ma problemu”. Ale kiedy pojawiają się ciała, zaczynają się problemy. Polesie to przedziwna, mroczna i przerażająca kraina, a przynajmniej tak opisał ją Paweł Rzewuski w „Synu bagien” – swoim powieściowym debiucie. Jeżeli niestraszne Wam bezlitosne komary, zdradliwe mokradła, duszące wyziewy, okrutne zbrodnie, demony i krwawe rytuały, udajcie się w niesamowitą podróż do „poleskiego Twin Peaks”. Rok 1937. Na Polesiu dochodzi do serii zaginięć. Nikt nie wie, ilu dokładnie ludzi przepadło bez śladu, ale mówi się o kilkunastu, a może i kilkudziesięciu. Wśród nich są duchowni, kupcy, ale jest też kapitan polskiego kontrwywiadu. Dlaczego Adam Staff w ogóle zawitał do Dawidgródka – „ostatniej dużej placówki cywilizowanej przez wielkim Sowietem, forpoczty Rzeczypospolitej”, bo „dalej tylko barbaria wieczna, kres nieskończony i człowiek sowiecki”? Czy naprawdę udał się tam tylko w celach turystycznych, bo jako historyka-amatora interesowały go okoliczne ruiny? Zaniepokojone Dowództwo wysyła tropem zaginionego oficera przenikliwego Maurycego Jakubowskiego – prywatnie przyjaciela Staffa. Czy Maurycemu uda się zdobyć zaufanie miejscowych i rozwikłać zagadkę tajemniczych zniknięć? Czyje okaleczone ciało wyłowiono z wody krótko po przybyciu Jakubowskiego na miejsce i co wspólnego ze zbrodniami ma owiany złą sławą wojewoda Kostek-Biernacki? Wreszcie powiew świeżości na polskim rynku wydawniczym. To, co wyróżnia „Syna Bagien”, pierwszą powieść w dorobku Pawła Rzewuskiego, to niesamowite miejsce akcji. Autor zabiera nas do „skrawka Rzeczypospolitej Polskiej i nie-Polskiej, gdzie cywilizacja i postęp nie wygrały jeszcze swej wojny. Do Arkadii niedojrzałych bohemistów krakowskich i stetryczałych od absyntu młodopolan”. Od momentu postawienia przez Jakubowskiego stopy w kresowym miasteczku, czytelnikowi udziela się niepokojąca atmosfera Dawidgródka, będącego „nikłym promyczkiem cywilizacji, czyli po prawdzie, obrzydliwą wręcz dziurą, którą nikt poza samymi mieszkańcami się nie interesuje”. A trzeba dodać, że mieszkańcy Dawidgródka to prawdziwa galeria osobowości z karłem-golibrodą handlującym pornograficznymi zdjęciami na czele. Spodobał mi się główny bohater, przyzwyczajony do tego, że „w każdym śledztwie jest jakaś pula rzeczy niewiadomych”, ale mam małe zastrzeżenie do kobiet na drugim planie, które – z wyjątkiem Agaty i Urszuli – zajmują się głównie oblizywaniem pełnych warg różowym języczkiem. Ciekawie pomyślane są wstawki z niepokojącymi snami nawiedzającymi Jakubowskiego, które często w tego typu powieściach mnie irytują, ale w wypadku „Syna Bagien” zostały idealnie wkomponowane w fabułę. Akcja może nie pędzi z zawrotną prędkością, ale całość wciąga jak złowieszcze poleskie bagna i trzyma w napięciu do ostatniej strony. .„Na tym Polesiu to wszystko możliwe…”, o czym na własnej skórze przekonał się główny bohater „Syna Bagien” – Maurycy Jakubowski. Do przeczytania kryminalnej powieści Pawła Rzewuskiego zachęciła mnie fantastyczna okładka i intrygujący opis, ale nie spodziewałam się aż tak pasjonującej lektury. Książka porywa niesamowitym klimatem i dobrze przemyślaną intrygą. Pradawne legendy o demonach, małe miasteczko jak z sennego koszmaru i zagadka kryminalna, której rozwiązanie autentycznie zaskakuje – naprawdę warto sięgnąć po „Syna Bagien”! „Syna bagien” i inne powieści polskie znajdziesz w księgarni internetowej Autorka recenzji: Ewa Ciężkowska-Rumin.

Wstydzą się jej, ale pozwalają sprawdzić myszce, co mają w pieluszce. Kupy maja różne kształty i zapachy (inspirowane naturalnymi kształtami). Tylko myszka ma pustą, ponieważ już korzysta z nocnika.

Stoi mi przed oczami Irena Kwiatkowska, która w Kabarecie Starszych Panów wykonuje piosenkę "Szuja". Mistrzostwo świata! Ostatnio napisałam "Kęs miłości" - tekst męski, a dziś postawiłam na tekst żeński. Oto on: Słona zemsta Spięłam się, aż mi wyschła krtań, By w biurze dostrzegł mnie wśród pań, Zrobiłam obiad z czterech dań, Ale zawiodłam się niestety! To podłość! Nie zechciał przyjść, co mnie ubodło! Żałośnie wystygł ryż pod kołdrą! Któż wiedział, że zeń taki drań?! Kotlety! Smażyłam mu je dla podniety, Będę je sama jeść! O rety! I cały obiad z czterech dań! * Pantoflarz to jest pospolity, Więc zbieram już na niego kwity! Zapłacisz słono teraz mi ty Za zestaw łez mych, szlochów, łkań! Wzgardzona Zemszczę się! Zemsta będzie słona! Sól będę sypać w to, co żona Do pracy naszykuje dlań! 🍲😡🥘

Institute of Medicine Weight Gain Recommendations for Pregnancy. Underweight - gain 28-40lb (12.7-18.1kg) during pregnancy. Normal Weight - gain 25-35lb (11.3-15.9kg) Overweight - gain 15-25lb (6. "Potwór z bagien": fabuła W mieszkańców miasteczka Marais w Luizjanie uderza tajemnicza choroba. W celu zbadania sprawy na miejsce zostaje wysłana pochodząca stamtąd śledcza Abby Arcane (Crystal Reed). W szpitalu kobieta spotyka biologa Aleca Hollanda (Andy Bean), który uważa, że pojawienie się śmiercionośnego wirusa może być związane z jego pracą naukową na bagnach, którą wykonywał dla potężnego biznesmena Avery'ego Sunderlanda (Will Patton)… "Potwór z bagien": obsada W serialu "Potwór z bagien" wystąpili: Crystal Reed ("Kocha, lubi, szanuje"), Andy Bean (serial HBO "Tu i teraz"), Will Patton ("Armageddon"), Virginia Madsen ("Dziewczyna w czerwonej pelerynie"), Derek Mears ("Piątek 13-go"), Henderson Wade (serial "Riverdale"), Jennifer Beals (serial "Słowo na L") oraz Maria Sten i Jeryl Prescott. "Potwór z bagien": zwiastun Rolę producentów wykonawczych pełnili: James Wan (Aquaman), Mark Verheiden (Battlestar Galactica, Constantine), Gary Dauberman (filmy To oraz Annabelle), Michael Clear (Zakonnica, Annabelle: Narodziny zła) oraz Len Wiseman (Lucyfer, filmy z serii Underworld). Serial zrealizowany został na podstawie postaci DC stworzonych przez Lena Weina oraz Berniego Wrightsona. "Potwór z bagien" wyprodukowany został przez Atomic Monster we współpracy z Warner Bros. Television. Serial "Potwór z bagien" ("Swamp Thing") dostępny jest w HBO GO od 8 listopada. Do serwisu od razu dodany został cały sezon produkcji, która liczy 10 odcinków. We work hard to protect your security and privacy. Our payment security system encrypts your information during transmission. We don’t share your credit card details with third-party sellers, and we don’t sell your information to others.
Lato już trwa, a to oznacza, że trzeba się wziąć za wakacyjne czytanie! Jakie są najlepsze książki na wakacje 2022? Książki pełne gorącej miłości, przemyśleń świeżych jak morska bryza i trzymających w napięciu emocji, jak parawany napinane wiatrem! Letni klimat można odnaleźć w każdej książce, ale ja postanowiłam zebrać dla was mój top książek na lato 2022. Sprawdźcie sami i zobaczcie, co ciekawego czeka na was w naszym sklepie! “Tego lata stałam się piękna” Jenny Han - Najlepsze książki young adult na lato Jak inaczej rozpocząć listę książek, które warto przeczytać w wakacje niż od kultowej serii romantycznej dla młodzieży “Lato”? Jenny Han to znana i uwielbiana autorka ciepłych i słodkich historii romantycznych z młodymi ludźmi w roli głównej. Jej hit “Do wszystkich chłopców, których kochałam” został zekranizowany jako topowy serial na Netflixie. “Lato” i pierwsza część tej serii “Tego lata stałam się piękna” właśnie doczekały się swojej pierwszej ekranizacji, która już jest dostępna na platformie Amazon Prime. Nastoletnia Belly wyczekuje lata przez cały rok. Dopiero latem czuje się prawdziwie sobą, wolna od szkolnych obowiązków, ogrzewana gorącymi promieniami słońca, które barwią jej skórę czerwienią w niemalże tak samym stopniu, jak rumieniec na jej twarzy, gdy widzi braci Fisher — młodych chłopców, z którymi może się spotkać dopiero podczas wakacji. Tego lata jednak bracia zaczynają traktować ją nie jak młodszą siostrę, a jak młodą kobietę. Tym samym, zaczynają się pojawiać pomiędzy nimi romantyczne uczucia. Jak zakończy się wyjątkowe lato w życiu nastoletniej Belly? Sprawdźcie sami w jednej z najgorętszych książek tego lata! “Gdzie śpiewają raki” Delia Owens Z wakacyjnych plaż przenosimy się na duszne mokradła Karoliny Północnej. Tam od najmłodszych lat, głęboko pośród drzew, z dala od nieznośnego gwaru cywilizacji żyje tajemnicza Dziewczyna z Bagien. Żyje sobie niepokojona przez wścibski wzrok ludzi z okolicznego Barkley Cove, po którym krążą jedynie plotki o bagiennej dzikusce. Tak było do momentu, aż na bagnach nie umiera w tajemniczych okolicznościach młody, przystojny mężczyzna, Chase Andrews. Podejrzenia od razu padają na bagienną pustelniczkę. Kyia Clark jest pełna niezwykłej wrażliwości. Swoją wiedzę czerpała z zimnych wód mokradeł, a przyjaźń od pierzastych mew. Gwałtowny wir wydarzeń wyrzuca ją z jej odludnej oazy i wrzuca wprost pomiędzy dwóch mężczyzn, którzy zauważają nie tylko jej piękne wnętrze, ale też kobiecą urodę. Czy z ich pomocą Kaiya udowodni swoją niewinność? Czy w końcu pozna, co oznacza miłość, i że być może, w ludziach też znajduje się wartość, podobna do tej, którą odnalazła w długich źdźbłach wodnych traw? “Gdzie śpiewają raki” to poruszająca książka, którą warto przeczytać w te wakacje. “Sztauwajery” Paulina Świst - Co warto czytać w wakacje 2022? Po kultowych “Paprocanach” i “Chechle”, lato to najlepszy czas na czytanie kolejnej serii wakacyjnych książek Pauliny Świst. Julia Czerny to doświadczona prawniczka specjalizująca się w starym, nudnym, prawie gospodarczym. Jej spokojne i ułożone życie zostaje gwałtownie przerwane przez powrót Lucjana, znanego jako Luca. Człowiek szatan, mężczyzna na samym szczycie społecznej hierarchii, typowy samiec alfa i zło w czystej postaci. Z jego intrygą musi się zmierzyć nie tylko Julia, ale też Marcin, Zośka i Paulina. Co tym razem planuje złowieszczy Luca? Czy czwórce przyjaciół uda się wyjść z tego starcia bez szwanku? Koniecznie sprawdźcie jeden z najgorętszych romansów z kryminalną intrygą w tle, najlepszą książkę na wakacje 2022! “Empuzjon” Olga Tokarczuk O “Empuzjonie”, najnowszej książce polskiej noblistki Olgi Tokarczuk, pisałam szerzej w mojej recenzji tej książki, którą możecie przeczytać tutaj. Czemu uważam, że “Empuzjon” to jedna z najlepszych książek lata 2022? “Empuzjon” to kolejna mistrzowska pozycja w dorobku wybitnej pisarki. Tym razem, Olga Tokarczuk przygląda się bardzo blisko mizoginii i jej krzywdzącym skutkom, w sposób niezwykle kontrowersyjny, bowiem niemalże wszyscy przedstawieni przez nią bohaterowie, są podręcznikową definicją słowa “mizogin”. Tokarczuk porusza niezwykle istotne pytania o naturę kobiecości i o miejsce kobiety w dzisiejszym świecie. A wszystko to, we wbrew pozorom niezwykle wakacyjnych okolicznościach. Akcja Empuzjonu toczy się w górskim uzdrowisku. Bohaterowie książki przechadzają się po urokliwych Sudetach, poszukując lekarstwa na dolegające im przypadłości. Jeśli lubicie dobrą literaturę i wakacje spędzone w górach, “Empuzjon” to konieczna pozycja na waszej liście do przeczytania w te wakacje. “Tysiąc pocałunków” Tillie Cole - Top książki lato 2022 Na koniec, chciałabym polecić wam do przeczytania w tegoroczne wakacje “Tysiąc pocałunków” autorstwa Tillie Cole. To jeden z najpiękniejszych wyciskaczy łez, jakie kiedykolwiek czytałam. Uwielbiam czytać książki o pięknej, romantycznej miłości, i dawno już nie spotkałam książki, o miłości piękniejszej niż ta, która połączyła Poppy i Rune’a. Odkąd skończyli 5 lat, wiedzieli, że są sobie pisani. Ta pewność była niezachwiana, do momentu aż Rune nie musiał wyjechać do odległej Norwegii z powodu pracy jego ojca. Dwójka zakochanych obiecała sobie, że nigdy nie zerwą kontaktu i że będą na siebie czekać. Ku rozpaczy Rune’a, Poppy nie dotrzymuje tej obietnicy. Z momentem, kiedy młody chłopak wraca do rodzinnego miasteczka, postanawia znaleźć odpowiedź na pytanie, co się stało? Czemu Poppy zerwała z nim kontakt? Okazuje się, że nie był gotowy na usłyszenie prawdy… “Tysiąc pocałunków” to moja ulubiona książka tego lata. Mam nadzieję, że zainspiruje także was! Opublikowane w Literia Poleca przez Literia
Inne tego autora Inne z tego wydawnictwa. Ale kupa! Co masz w pieluszce? Van Genechten Guido. 30,46 zł. Do koszyka. Mała biała rybka ma wielu przyjaciół. Van Genechten Guido.
Sklep Książki Kryminał, sensacja, thriller Syn Bagien (okładka miękka, Wszystkie formaty i wydania (3): Cena: Oferta : 31,80 zł Opis Opis Przedwojenna Polska, o jakiej istnieniu nie śniliśmy w najgorszych koszmarach. Kapitan Maurycy Jakubowski i śledztwo, w którym przyjdzie mu się mierzyć z siłami nie tylko z tego świata… Klimatyczny kryminał autora Grzechów „Paryża Północy”! Rok 1937. Na dzikiej, miejscami pogańskiej ziemi Polesia dochodzi do serii okrutnych morderstw i zaginięć. Podejrzenia kierują się w stronę Wacława Kostka-Biernackiego – wszechwładnego wojewody poleskiego. To ubóstwiany przez mieszkańców, znienawidzony przez przeciwników politycznych i podejrzany o konszachty z samym diabłem niepodzielny władca. Jednym z zaginionych w odmętach poleskich bagien jest kapitan kontrwywiadu Adam Staff. Dowództwo w ślad za nim posyła młodego i ambitnego Maurycego Jakubowskiego, który niczym kapitan Marlow podąża na spotkanie z poleskim Kurtzem – Wacławem Biernackim. Czy plotki o tym, że wojewoda składa swoje ofiary na ołtarzu szatana, okażą się prawdziwe? Maurycy trafia do Dawidgródka, poleskiego Twin Peaks, miejsca pełnego degeneratów, alkoholików oraz wyznawców Stalina i Hitlera. Chcąc rozwikłać zagadkę, będzie musiał wejść w świat pradawnych wierzeń i przerażających rytuałów, których istnienia nawet nie podejrzewał. Niezwykły kryminał z potężną dawką historii przedwojennej Polski. Erudycja i umiejętność snucia opowieści – to wyróżnia Pawła Rzewuskiego, który do tej pory dał się poznać jako autor książek o historii dwudziestolecia, a teraz próbuje sił w zupełnie nowym gatunku. Z powodzeniem! Powyższy opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: Syn Bagien Autor: Rzewuski Paweł Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie Język wydania: polski Język oryginału: polski Liczba stron: 376 Numer wydania: I Data premiery: 2022-01-26 Rok wydania: 2022 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 220 x 50 x 160 Indeks: 40681993 Recenzje Recenzje Dostawa i płatność Dostawa i płatność Prezentowane dane dotyczą zamówień dostarczanych i sprzedawanych przez empik. Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane
Dodaj nowe hasło do słownika. Jeżeli znasz inne znaczenia pasujące do hasła „łowny ptak bagien” możesz je dodać za pomocą poniższego formularza. Pamiętaj, aby nowe opisy były krótkie i trafne. Każde nowe znaczenie przed dodaniem do naszego słownika na stałe zostanie zweryfikowane przez moderatorów.

Data utworzenia: 25 listopada 2021, 5:00. Kolejny dzień kryzysu na granicy polsko-białoruskiej. – Ostatniej doby zanotowano 267 prób nielegalnego przekroczenia granicy z Białorusi do Polski – poinformowała w środę Straż Graniczna. Na Instagramie post pełen emocji ws. problemu migracyjnego umieściła Magdalena Boczarska (42 l.). Aktorka na własnej skórze przekonała się, jak wygląda sytuacja na terenach przygranicznych. "Dzieje się wielka humanitarna tragedia" - pisze artystka. Boczarska była na granicy i zdała dramatyczną relację. Foto: magdaboczarka / Instagram Ostatnio nie ma dnia, by migranci nie usiłowali przedostać się z Białorusi do Polski. O najnowszych doniesieniach z granicy poinformowała w środę Straż Graniczna. Kryzys migracyjny. Straż Graniczna: Odnotowano 267 prób nielegalnego przekroczenia granicy W komunikacie przekazanym w środę przez funkcjonariuszy SG dowiadujemy się o 267 przypadkach nielegalnego przekroczenia granicy w ciągu ostatniej doby, Mundurowi wydali jednocześnie 44 postanowienia o opuszczeniu Polski. - Na granicy ten sam scenariusz: agresja, rzucanie kamieniami, kłodami, stroboskopy, aby oślepić służby chroniące granicę naszego państwa - powiedziała na briefingu w Szudziałowie rzeczniczka POSG mjr Katarzyna Zdanowicz, odnosząc się do prób nielegalnego przekroczenia granicy. Od początku roku Straż Graniczna zanotowała ponad 35 tys. prób nielegalnego przekroczenia granicy polsko-białoruskiej, z czego ponad 6 tys. w listopadzie, blisko 17,3 tys. w październiku, prawie 7,7 tys. we wrześniu i ponad 3,5 tys. w sierpniu. Zobacz także Od 2 września, w związku z presją migracyjną w przygranicznym pasie z Białorusią, w 183 miejscowościach woj. podlaskiego i lubelskiego obowiązuje stan wyjątkowy. Został on wprowadzony na 30 dni na mocy rozporządzenia prezydenta Andrzeja Dudy, wydanego na wniosek Rady Ministrów. Sejm zgodził się na przedłużenie stanu wyjątkowego o kolejne 60 dni. Boczarska: Dzieje się wielka humanitarna tragedia Od początku kryzysu migracyjnego na polsko-białoruskiej granicy widzimy, jak wielu polskich artystów zaangażowanych jest w pomoc migrantom. Na terenach przygranicznych byli już widziani Maciej Stuhr, Maja Ostaszewska czy Katarzyna Smutniak. Teraz okazuje się, że obojętną na los migrantów nie pozostaje także Magdalena Boczarska. Aktorka umieściła w mediach społecznościowych pełen emocji post. "Kilka dni temu wróciłam z terenów przygranicznych. Śledziłam relacje stamtąd i czułam, że muszę pojechać "- zaczyna swój wpis na Instagramie. Aktorka ma wiele do zarzucenia rządzącym w Polsce. "Ciężko mi uwierzyć, że po tragediach wojny, w moim ukochanym kraju, wbrew prawu, pozwala się na obojętność i brak reakcji, gdy umierają dzieci, starsi, chorzy, prześladowani (w tym również chrześcijanie). A osoby, które będą niosły im pomoc, narażone są na represje. (...) Dla mieszkańców Podlasia, których poznałam, wybór moralny jest prosty. Mówią, że państwo zostawiło ich z tym kompletnie samych. Że nie ich rolą powinno być wynoszenie na własnych plecach umierających ludzi z puszczy i odbieranie martwych porodów. O tym, że na lata upadnie tam turystyka, z której żyją, nawet już nie mówią" - pisze aktorka. Dalej Boczarska zwraca uwagę na sytuację funkcjonariuszy Straży Granicznej. "Pracownicy SG i wojska też są ofiarami tej sytuacji. Bo czy można rano zawrócić błagającą o pomoc kobietę z dziećmi na druty, a wieczorem usiąść spokojnie do stołu ze swoją rodziną"? - pyta artystka 42-latka dzieli się wizją przerażającej codzienności, w jakiej znaleźli się migranci. "Uchodźcy często przez tydzień jedzą tylko liście i piją brudną wodę z bagien. (...) Najważniejszą granicą, jaką powinniśmy bronić, to granica człowieczeństwa. Dzisiaj na wschodzie spadł śnieg..." - kończy Boczarska. Do wpisu aktorka dołączyła zdjęcia, o których sama pisze: "dokumentują chwile, gdy pomoc przyszła za późno. Zostały tylko rzeczy, które posprzątaliśmy". To może być autostrada dla migrantów, tędy mogą nadejść ich tysiące. Czy mrozy paradoksalnie pomogą im sforsować polską granicę? Premier Morawiecki rozmawiał z Emmanuelem Macronem o sytuacji na polsko-białoruskiej granicy "Zalała mnie fala obrzydliwych wpisów". Kurdej-Szatan przerywa milczenie (źródło: Fakt, PAP) /5 magdaboczarka / Instagram Aktorka na granicy. /5 magdaboczarka / Instagram Boczarska zdała relację z granicy. /5 magdaboczarka / Instagram Dramatyczna relacja aktorki. /5 magdaboczarka / Instagram Boczarska nie jest jedyną znaną osobą, która ruszyła na granicę. /5 Aleksander Majdański / Magdalena Boczarska. Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:

Provided to YouTube by Independent DigitalCo Masz w Głowie · Leszek Cichoński · Leszek Cichoński · Leszek CichońskiSobą Gram℗ 2011 Luna MusicReleased on: 201
W kwietniu bieżącego roku, oprócz Wielkanocy, celebrowaliśmy drugie wielkie święto – na rodzimym rynku komiksowym premierę miał pierwszy tom Sagi o Potworze z Bagien. Seria ta ukazywała się oryginalnie w Stanach w latach 1982-1999, ale szczyt jej popularności przypadał na okres 1983-1987, kiedy to, począwszy od zeszytu 20, pałeczkę przejął młody Alan Moore. Znany wówczas przede wszystkim z V jak Vendetta oraz Miraclemana scenarzysta dostał od DC niebywałą szansę zaistnienia za oceanem. I skrzętnie ją wydanie nie jest pierwszym podejściem Egmontu do Swamp Thinga. W 2007 roku rodzimy wydawca zdecydował się bowiem na opublikowanie Sagi w ramach kolekcji Obrazy Grozy. Była to jednak edycja niepełna. Tym razem otrzymujemy kompletny run Brytyjczyka, zamknięty w trzech tomach. Ostatni z nich ukaże się pod koniec napiszę o samym komiksie, warto zaznaczyć, że ostatnio wokół bohatera wykreowanego przez Lena Weina dzieje się bardzo dużo. I to dużo dobrego. Dopiero co zapowiedziano serial zatytułowany Swamp Thing, na którego premierę trzeba będzie jednak poczekać co najmniej do 2019 roku. Ma on być dostępny na powstającej platformie cyfrowej DC Universe. W maju 2017 NetherRealm Studios wydało kontynuację świetnej gry Injustice: Gods Among Us, gdzie Dr. Alec Holland jest grywalną postacią posiadającą własny storyline. Cztery miesiące wcześniej pojawił się również w animowanym filmie Justice League Dark u boku Batmana, Green Lanterna i Wonder Woman. Należy nadmienić, że nie są to jedyne występy Potwora z Bagien w pop mediach. Szczyt popularności stwora przypadał na lata 80., gdy – oprócz wznowienia na kartach komiksu – dwukrotnie przeniesiono jego przygody na duży ekran oraz 90., gdy doczekał się własnego serialu, gry i czy może bardziej trafne byłoby określenie “czym”, jest właściwie tytułowy Potwór z Bagien? W wyniku nieszczęśliwego wypadku, którego przyczynami są między innymi chemikalia i mokradła (stara szkoła!), Dr. Alec Holland przeobraża się w tytułowe roślinne, antropomorficzne monstrum rezydujące na moczarach. Broni on swego terytorium oraz Matki Natury przed niebezpieczeństwami, a ludzkości przed nadnaturalnymi zagrożeniami. Czasem staje przeciw nim w towarzystwie takich sojuszników jak John Constantine czy Demon Etrigan. Swamp Thing jest też członkiem Mrocznej Ligi Sprawiedliwości, gdzie – oprócz wyżej wymienionych – walczy u boku Deadmana, Zatanny czy Frankensteina. Przy czym warto wspomnieć, że postać ta miała więcej niż jedno wcielenie, a Holland, choć najbardziej popularny, jest tylko jednym z ciekawa historia wiąże się z powstaniem bohatera. W lipcu 1971 roku, za sprawą Lena Weina i Berniego Wrightsona, Potwór z Bagien zadebiutował na łamach 92 numeru antologii House of Secrets. Nie byłoby w tym nic kontrowersyjnego, gdyby nie stało się to ledwie dwa miesiące po ukazaniu się pierwszego zeszytu periodyku Savage Tales. To właśnie wtedy przedstawiono światu Man-Thinga. Dr. Theodore Sallis stał się nim wskutek wypadku, uwzględniającego chemikalia i mokradła. Brzmi znajomo? To jeszcze nic. W tamtym okresie jeden z twórców marvelowskiej postaci, Gerry Conway, dzielił mieszkanie z Lenem Weinem. Jakby zbiegów okoliczności było mało, Wein pracował przy powstającej w tamtym czasie drugiej części opowieści o Man-Thingu. Wbrew pozorom nie tak łatwo rozstrzygnąć, kto od kogo zżynał pomysły, gdy pod uwagę wziąć, iż cykl wydawniczy w Stanach trwa około 3-4 miesięcy. Faktem jest jednak, że Marvel rozpatrywał możliwość pozwania DC względem naruszenia praw autorskich, do czego ostatecznie nigdy nie doszło. Możliwe powody są dwa. Oficjalnie Dom Pomysłów uznał, że skoro moce i cechy obu bohaterów znacząco się od siebie różnią, nie ma sensu brnąć w sądowe batalie. Mimo wszystko bardziej prawdopodobna jest druga teoria. Otóż blisko 30 lat przed powstaniem obu herosów Harry Stein i Mort Leav opublikowali historię, w której podczas I Wojny Światowej niemieckiego asa przestworzy zestrzelono nad polskim bagnem. Lotnik nie zginął, lecz z czasem przeobraził się w kreaturę. W ten sposób narodził się The Heap, przypuszczalne źródło inspiracji Conwaya i Weina. Nic więc dziwnego, że Marvel ostatecznie nie podjął żadnych kroków prawnych przeciwko DC. Uff, co za historia! Co ciekawe, w późniejszych wcieleniach Swamp Thinga często wykorzystywano motyw strąconego pilota jako moment narodzin superbohatera. Z kolei mniej u nas popularny Man-Thing w 2005 roku także doczekał się ekranizacji, niestety w naszpikowanym bieda-efektami fabularnym potworku. Heap natomiast był kilkakrotnie reaktywowany, błąkając się po rozmaitych wydawnictwach, ostatecznie lądując w Image, gdzie walczył ze jednak wszelkie dygresje na bok i wróćmy do głównego tematu. Pierwszy tom Sagi o Potworze z Bagien rozpoczyna numer 20, w którym Moore zamyka wątki rozpoczęte przez poprzedniego scenarzystę, Martina Pasko. Właściwa akcja zaczyna się od zeszytu 21, gdzie z czasem dowiadujemy się szczegółów dotyczących genezy postaci oraz tego, czym tak naprawdę się stała. Mierząc się twarzą w twarz z trudną do udźwignięcia tajemnicą swoich korzeni, Potwór z Bagien stanie przed rozterkami natury egzystencjalnej. Zmusi go to do zadania sobie pytań kwestionujących jego tożsamość i sens istnienia. Na swej drodze spotka potężnych wrogów w osobach Floronic Mana oraz odwiecznego nemesis – Arcane’a. Z pomocą przyjdą mu jednak nieoczekiwani sprzymierzeńcy w postaci Demona Etrigana, Spectre czy nie jeden raz spotkaliście się z opinią o genialności Sagi o Potworze z Bagien. Żadna nowość. Praktycznie wszystko, co wychodzi spod rąk Moore’a, słusznie okrzykiwane jest arcydziełem. Nie inaczej jest w tym przypadku. Warto jednak napisać dlaczego. Po pierwsze, autor dokonał niewyobrażalnych zmian w cyklu. Właściwie wywrócił go do góry nogami, co spowodowało prawdziwe trzęsienie ziemi w kanonie. Po drugie, psychologicznie rozbudował i zgłębił postaci, co w przypadku głównego bohatera zaowocowało dekonstrukcją tyleż metaforyczną, co dosłowną, jednocześnie kwestionując sens jego egzystencji. Po trzecie, wraz z zeszytem nr 29 postanowiono zrezygnować z autocenzury CCA (Comics Code of Authority), dzięki czemu scenarzysta miał ograniczone jedynie własną wyobraźnią pole do popisu. W tamtych czasach to ewenement. Krok ten nie był jednak aż tak ryzykowny, jak to się mogło wydawać, bowiem Sagę i tak przeznaczono dla dorosłych i to głównie oni po nią sięgali. Bez wątpienia to ukłon w kierunku autora i spory kredyt zaufania ze strony DC. Z drugiej strony, komiks sprzedawał się świetnie, więc łatwiej było podjąć decyzję o podążaniu w kierunku wyznaczonym przez Moore’a. W miejsce Comic Code’u serię oznaczono po prostu jako sophisticated suspense, by odróżnić ją od materiału dla młodszych prezentuje się strona graficzna dzieła. Pozorna niedbałość rysunków Bisette’a i Totlebena potrafi zaskoczyć dużą ilością szczegółów, zwłaszcza gdy wziąć pod lupę detale anatomii Hollanda. Charakterystyczne cieniowanie, rozmyte kontury i specyficzna kreska stały się ich znakiem rozpoznawczym, tworząc styl, z którego rzesze czytelników kojarzą Swamp Thinga. Panowie doskonale poradzili sobie z ujęciem emocji bohaterów. Przerażone twarze czy wykrzywione w demonicznych grymasach lica doskonale odzwierciedlają strach i szaleństwo. Dzięki temu czuć wprost bijącą z opowieści, wszechobecną grozę i niepokój. Mimo to mam wrażenie, że niektóre plansze momentami wydają się zbyt puste, i to nawet biorąc pod uwagę wypełnienie kolorem. Myślę, że większa ilość czerni w kadrach pomogłaby w budowaniu mrocznego temat Sagi o Potworze z Bagien można by jeszcze napisać dużo, a konkluzja i tak zawsze będzie ta sama – należy bezzwłocznie zaopatrzyć się we własny egzemplarz tego komiksu. Mamy tutaj do czynienia z prawdziwą perełką – jest to kanon i wręcz nie wypada go nie znać. Głównie ze względu na to, jak perfekcyjnie Moore przeprowadził dekonstrukcję bohatera i jak napisał go na nowo, wprowadzając rewolucję nie tylko w cyklu, ale i w całym medium. Tak ogromne piętno na nim odcisnął. Sagę doceniono wielokrotnie, wyróżniając ją Nagrodą Kirby’ego (przekształconą później w Nagrodę Eisnera) – w 1985 za najlepsze pojedyncze wydanie, w 1985 i 1986 za najlepszy scenariusz oraz w latach 1985-87 za najlepszą ciągłą serię. Serię, która doskonale wytrzymała próbę czasu, nie tracąc ze świeżości ani krzty. Co nie jest znowu tak oczywiste, jeśli weźmiemy pod uwagę, że została napisana ponad 30 lat temu. Zbiorcze wydanie ukazało się w Stanach pierwotnie jako TPB w 2012 roku, w sześciu księgach. Jakże się cieszę, że Egmont postanowił wskrzesić Potwora i zrobił to z fasonem – w twardej okładce i podwójnych tomach. Naprawdę, nie mogło być lepiej. Powrót w prawdziwie godnym W SKLEPACHSZCZEGÓŁY:Tytuł: Saga o Potworze z Bagien tom 1 Wydawnictwo: Egmont Autorzy: Alan Moore, Stephen Bissette, John Totleben Typ: komiks grozy Data premiery: 2018 Liczba stron: 432
@MirekfraBergen @jacekstaszczuk @NetflixPL Luz, ale po co to pierdzielenie Bagiena w wywiadach. On ogląda te filmy po nakręceniu w ogóle, czy go wzięli żeby nawijał makaron na uszy w materiałach promocyjnych? To byłby świetny serial gdyby był taki jakim go Bagien przedstawia. Nie wiem, może pokazują mu jakieś inne wersje. 28 Jan 2022
Home Książki Komiksy Saga o Potworze z Bagien. Tom Drugi Najnowsze, trzytomowe wydanie jednej z najlepszych serii komiksowych XX wieku. Edycja obejmuje wszystkie historie o Potworze z Bagien ze scenariuszami Alana Moore’a z lat 1983–1987, zilustrowane przez Stephena Bissette’a, Johna Totlebena, Rica Veitcha, Alfredo Alcalę i Stana Wocha. Drugi tom Sagi zawiera całe mnóstwo pełnych ekspresji potworności, takich jak podwodne wampiry, wilkołak, na którym ciąży niezwykła klątwa, czy ohydny szaleniec, zwany Nuklearnym Pyskiem. Co więcej, właśnie w tym albumie debiutuje John Constantine, czyli Hellblazer. Constantine wysyła Potwora z Bagien w najmroczniejsze zakątki Ameryki, aż do korzeni jego ukrytego dziedzictwa, a wyprawa ta będzie miała wstrząsające zakończenie. W dalszej części albumu groza narasta. Niewyobrażalne Zło zostało obudzone i nadciąga zagłada. Potwór z Bagien, John Constantine, Deadman, Widmowy Przybysz, demon Etrigan, Spectre i inni mistrzowie okultyzmu muszą się zjednoczyć przeciwko ciemnym siłom, które mogą na zawsze zagasić światłość Niebios. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 8,2 / 10 57 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści
\n \n\n a co masz do bagien
Translations in context of "na co masz ochotę" in Polish-English from Reverso Context: Możesz zrobić to na co masz ochotę. Translation Context Grammar Check Synonyms Conjugation Conjugation Documents Dictionary Collaborative Dictionary Grammar Expressio Reverso Corporate Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2016-07-08 10:54:55 luka28 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-04-21 Posty: 15 Temat: Jestem potworkiem z bagien?Mam do was pytanie drogie 28 lat i sam byłem przez 9 lat i nadal umówiłem sie z dziewczyną przez wygląd różnił się trochę od fotek z portalu ale dla mnie to nie ma się z nią było fajnie miło lody pizza jej piękny uśmiech którypamiętam do teraz. A na drugi dzień napisała mi że nie czula sięprzymnie swobodnie. Jaka może być przyczyną?Dodam że w pracy ostatnio koleżanki powiedziały mi to kulturalny i zawsze staram się być miły. Więc nie rozumiem. Proszę o poradę( konkretna)Muszę to przełamać bo nie chce się czuć jak potwór. 2 Odpowiedź przez Małpa69 2016-07-08 15:40:02 Małpa69 Redaktor Działu Zdrowie i Domowe Ognisko Nieaktywny Zawód: Żona dyrektora Zarejestrowany: 2013-09-13 Posty: 5,925 Wiek: 30 tuż tuż Odp: Jestem potworkiem z bagien?Sądzisz że przyczyna leży w Twoim wyglądzie czy w charakterze? 3 Odpowiedź przez sluuu 2016-07-08 15:40:26 sluuu Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-28 Posty: 2,077 Wiek: 31 Odp: Jestem potworkiem z bagien? Za mało nam napisałeś, by móc Ci coś poradzić. "Boże, daj mi cierpliwość, bym pogodził się z tym, czego zmienić nie jestem w stanie. Daj mi siłę, bym zmieniał to co zmienić mogę. I daj mi mądrość, bym odróżnił jedno od drugiego." Marek AureliuszWalczę z boreliozą i bartonella 4 Odpowiedź przez Eva_Girl 2016-07-08 15:43:52 Eva_Girl Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-01-24 Posty: 18 Wiek: 22 Odp: Jestem potworkiem z bagien?Nie było nas tam, jak mamy coś poradzić?Może osaczasz zbyt szybko, może masz w oczach ku*wiki, może po jedzeniu wyrasta Ci trzecia konkretne przykłady Twoich zachowań poproszę. 5 Odpowiedź przez pop_corn 2016-07-08 16:01:21 pop_corn Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-28 Posty: 230 Odp: Jestem potworkiem z bagien? luka28 napisał/a: zawsze staram się być się zdiagnozowałeś. luka28 napisał/a:Proszę o poradę( konkretna)Wczoraj popsuł mi się komputer. Co może być przyczyną? Proszę o poradę (konkretną).Luka28, magików tu nie ma, niestety :-) 6 Odpowiedź przez Revenn 2016-07-08 16:17:48 Revenn Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-13 Posty: 1,839 Odp: Jestem potworkiem z bagien? Po prostu nie bądzi przesadnie miły i nie gadaj zbyt dużo na randce. Staraj się więcej słuchać niż mówić i odpowiadać krótko i na temat. I nie bądź napalony, najlepiej przed randką wiesz co zrób żebyś myślał głową a nie kroczem. A najlepiej zapytaj się tej dziewczyny i koleżanek dlaczego nie czują się pewnie przy tobie i poproś o szczerość i rade, na pewno dostaniesz lepszą odpowiedzi niż tu na forum. His body is made out of swords, His blood is of iron and his heart of glass, He survived through countless battles, Not even once retreating, Not even once being understood, He was always alone, Intoxicated with victory in a hill of swords, Thus, his life has no meaning, That body was certainly made out of swords 7 Odpowiedź przez Klio 2016-07-08 16:52:07 Klio Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-20 Posty: 5,290 Odp: Jestem potworkiem z bagien? luka28 napisał/a:A na drugi dzień napisała mi że nie czula sięprzymnie swobodnie. Jaka może być przyczyną?Dodam że w pracy ostatnio koleżanki powiedziały mi to jakieś koleżanki masz. Co więcej koleżanki z poglądem na Ciebie, który to pogląd Tobie przedstawiły. To już dużo. Teraz porozmawiaj z koleżankami z pracy i wyciśnij konkrety oraz porady konkretne. 8 Odpowiedź przez supremacjazla 2016-07-08 17:25:27 supremacjazla Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-04-15 Posty: 193 Wiek: 27 Odp: Jestem potworkiem z bagien?Może jesteś zbyt miły, może zbyt dominujący, może zakładasz skarpety do sandałów, może masz za mocne perfumy, może jesteś nudziarzem, może nie dajesz dojść do słowa, może się nie myjesz - powodów może być wiele, niepotrzebne sobie skreśl. 9 Odpowiedź przez Kaba 2016-07-08 18:51:23 Kaba Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-10 Posty: 208 Wiek: 30+ Odp: Jestem potworkiem z bagien?Powalasz swym urokiem osobistym w tak wymownie mocny sposób, że aż onieśmielasz te biedne dziewczyny. Wstydź się. 10 Odpowiedź przez Ozzy Da Frog 2016-07-08 19:11:52 Ozzy Da Frog Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-10 Posty: 206 Odp: Jestem potworkiem z bagien? luka28 napisał/a:Jej wygląd różnił się trochę od fotek z portalu ale dla mnie to nie ma się z nią było fajnie miło lody pizza jej piękny uśmiech którypamiętam do teraz. A na drugi dzień napisała mi że nie czula sięprzymnie swobodnie. Jaka może być przyczyną?Primo - kadrowanie, Photoshop, ujęcie z perspektywy Big Maci też o niebo lepiej wyglądają na fotach Secundo - miła z niej dziewczyna skoro nie spławiła Cię jakimś chamskim tekstem ani po prostu nie przestała się odzywać. Może skrobnij do niej, poproś żeby Ci wytłumaczyła to poczucie braku swobody, że chcesz popracować nad własnym wizerunkiem i będziesz jej wdzięczny za pomoc. Te koleżanki z pracy też mogą pomóc jak już ktoś tu trafnie zauważył. 11 Odpowiedź przez luka28 2016-07-08 19:12:35 luka28 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-04-21 Posty: 15 Odp: Jestem potworkiem z bagien?Co do wyglądu to jak mnie zobaczyła to się mnie nie bała. Myje się jestem zadbany. Czasami lubię wejść w słowo ale to jest mój odruch z pracy jestem sprzedawca. A odnośnie intensywności podrywu to nie wiem czy to mało czy dużo dawno tego nie robiem. Więc dalej szukam elementów zaczepnych. 12 Odpowiedź przez luka28 2016-07-08 20:02:02 luka28 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-04-21 Posty: 15 Odp: Jestem potworkiem z bagien?Ozzy masz rację chyba warto napisać do niej i zapytać dlaczego tak uważa. Pierwotnie mi powiedziała że to skomplikowane. Podałeś dobry powód muszę dodać że ona ma 60 tys. polubien na portalu randkowym a ja niecałe 200 13 Odpowiedź przez Kaba 2016-07-08 20:55:28 Kaba Net-Facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-10 Posty: 208 Wiek: 30+ Odp: Jestem potworkiem z bagien?Może chciała spotkać się z fanem, żeby do kolekcji dołączyć kolejną sweet focie. 14 Odpowiedź przez Marajka 2016-07-08 21:53:32 Ostatnio edytowany przez Marajka (2016-07-08 21:54:35) Marajka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-22 Posty: 698 Odp: Jestem potworkiem z bagien? Kaba napisał/a:Może chciała spotkać się z fanem, żeby do kolekcji dołączyć kolejną sweet tak! W tym przypadku chyba nie w Tobie lezy przyczyna. Nie wyglada to na kandydatke dla do kolezanek z pracy, to ja predzej te bym popytala, co w Tobie ogranicza ich sie sam swobodnie w ich towarzystwie? Czy ciagle uwazasz na swoj kazdy krok i slowo, zeby bron boze nie wywolac jakiejs negatywnej reakcji?To moze innym dawac takie poczucie, ze tez musza uwazac na to, co mowia i robia, bo moze ten drugi poczuje sie moze w niespodziewanym momencie kontrolujesz ciagle siebie, a tym samym osoby, z ktorymi przebywasz, to popracuj w takim przypadku nad tym, jak znosisz negtywne oceny innych i jak wplywa to na Twoja samoocene. Naucz sie nie uzalezniac sie od oceny innych. 15 Odpowiedź przez CatLady 2016-07-08 22:13:00 CatLady Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-11-13 Posty: 4,814 Odp: Jestem potworkiem z bagien? Może byłeś trochę zestresowany przez co byłeś nieco sztywny. Może tak bardzo starałeś się dobrze wypaść, że byłeś nienaturalny? Przeprowadzałeś z góry zaplanowany wywiad zamiast prowadzić normalną rozmowę?Wątpię, by chodziło o wygląd. Ona powiedziała, że w Twoim towarzystwie nie czuła się dobrze. Gdyby chodziło o wygląd, powiedziałaby raczej, że nie jesteś w jej typie, nie podobasz jej się. 16 Odpowiedź przez adiafora 2016-07-08 22:29:28 adiafora Gość Netkobiet Odp: Jestem potworkiem z bagien? Shrek jest całkiem sympatyczny Trudno na odległość stwierdzić przyczynę. Nie oczekuj konkretnej porady. Zeby cokolwiek powiedzieć o kimś, trzeba spędzić z nim choć chwilę twarzą w może, pomimo Twojej uprzejmości i kultury, jest coś w Twojej osobowości, co sprawia, że inni czują się przy Tobie będzie podpytac koleżanki. Zwłaszcza, że temat został poruszony. 17 Odpowiedź przez luka28 2016-07-11 09:34:35 luka28 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-04-21 Posty: 15 Odp: Jestem potworkiem z bagien?Zapytałem ją co konkretnie się we mnie nie podobało i powiedziała że sempie kasy oraz miała przeświadczenie że cały czas miałem ochotę ją przytulić - czego nie lubi na pierwszym spotkaniu i życzyła mi powodzenia zawsze coś 18 Odpowiedź przez santapietruszka 2016-07-11 10:57:56 santapietruszka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12,977 Odp: Jestem potworkiem z bagien? luka28 napisał/a:powiedziała że sempie kasyA kto za co płacił? Może oczekiwała, że ją weźmiesz do 5***** restauracji, a nie na pizzę? Pomijając właściwości zdrowotne pietruszki, można stwierdzić, że jest ona po prostu smaczna. 19 Odpowiedź przez luka28 2016-07-11 12:12:19 luka28 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-04-21 Posty: 15 Odp: Jestem potworkiem z bagien?No ja za wszystko płaciłem lody pizza itp. Zwróciłem teraz uwagę myślami na przeglądanie z nią katalogu jak jej wzrok utkwił na najdroższym deserze lodowym 20 Odpowiedź przez santapietruszka 2016-07-11 12:18:10 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-07-11 12:18:42) santapietruszka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12,977 Odp: Jestem potworkiem z bagien? W takim razie sądzę, że po prostu ewidentnie dziewczyna nie dla Ciebie ona raczej oczekuje kogoś z grubszym portfelem, a nie towarzysza do wspólnych wypadów na pizzę 60 tys. polubień na portalu chyba o czymś świadczy - że siedzi tam już raczej długo Myślę, że nie powinieneś zbytnio przejmować się jej opinią. Możesz podpytać koleżanki, ale ja w Tobie problemu nie widzę - jakiegoś szczególnego Pomijając właściwości zdrowotne pietruszki, można stwierdzić, że jest ona po prostu smaczna. 21 Odpowiedź przez luka28 2016-07-11 12:41:12 luka28 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-04-21 Posty: 15 Odp: Jestem potworkiem z bagien?Ciesze się . Jakby tak wszystkie myślały jak ty to pewnie miałbym 2 dzieci i 500 +. A według Ciebie to jakim trzeba na randce być ? Chyba najlepszą wersją siebie ? 22 Odpowiedź przez santapietruszka 2016-07-11 12:53:26 santapietruszka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-06-14 Posty: 12,977 Odp: Jestem potworkiem z bagien? Chyba najlepiej być po prostu sobą, a nie jedną ze swoich wersji Pomijając właściwości zdrowotne pietruszki, można stwierdzić, że jest ona po prostu smaczna. 23 Odpowiedź przez luka28 2016-07-11 13:18:42 luka28 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-04-21 Posty: 15 Odp: Jestem potworkiem z bagien?Dobrze powiedziane Ja się jej zwiezam i otwieram a ona woli wyimaginowane mnie z kasą po łokcie. Dziękuję Ci za porady biorę je sobie do serca A tak przy okazji to często na randki chodzisz? 24 Odpowiedź przez blimka 2016-07-11 14:03:57 blimka Woman In Red Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-10-09 Posty: 257 Wiek: 27 Odp: Jestem potworkiem z bagien?Na Twoim miejscu, jezeli dalej macie ze soba kontakt, bym napisala z zapytaniem, cy bylo nie tak? Inaczej sie nie dowiesz, bo domyslow moze byc pelno. 25 Odpowiedź przez Naprędce 2016-07-11 17:49:36 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2016-07-11 17:50:33) Naprędce Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-12-24 Posty: 1,687 Odp: Jestem potworkiem z bagien? Chłopie po co ta ideologia, ona po prostu chciała sie najeść się dobrych lodów :DZaproś ją na te lody jeszcze raz, tym razem do Sheratona, wybierz najdroższe i wymknij sie tylnimi drzwiami. Niech wie, że z Potworem z Bagien sie nie zadziera!(żartuję, bo podejrzewam, że trolujesz;) 26 Odpowiedź przez adiafora 2016-07-11 19:19:16 adiafora Gość Netkobiet Odp: Jestem potworkiem z bagien? Naprędce napisał/a:Chłopie po co ta ideologia, ona po prostu chciała sie najeść się dobrych lodów Zaproś ją na te lody jeszcze raz, tym razem do Sheratona, wybierz najdroższe i wymknij sie tylnimi drzwiami. Niech wie, że z Potworem z Bagien sie nie zadziera!(żartuję, bo podejrzewam, że trolujesz;)10/10 27 Odpowiedź przez olasicka 2016-07-13 13:01:35 olasicka Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-07-13 Posty: 26 Odp: Jestem potworkiem z bagien?predzej bym kolezanek sie zapytala niz swiezo poznanej dziewczyny. kolezanki dluzej cie znaja i powiedza raczej prawde. a nowo poznana laska- bedzie chciala wyjsc z twarzą i nie powie co serio mysli Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Klucz do bagien (Klucz pozwala nam na otwieranie bagiennych Krypt) Trofeum z Eldera; Moc Eldera; Sposób przywołania: Położenie trzech starożytnych nasion na ołtarzu Opis: Elder jest drugim bossem Valheima. Możesz odkryć jego lokalizacje, wchodząc w interakcje z kamieniami runicznymi w Komnatach grobowych w Czarnym Lesie. Witaj!Staram się pielęgnować w sobie zainteresowania wszelakie, w tym skrobanie wierszy, opowiadań, a nawet mini sztuk. Nie wiem czy w każdym swoim utworze przekazuję jakieś ważne treści, jednak wydaje mi się, że już samo pisanie w tak dziwnych czasach może stać się sztuką samą w sobie. Czyli dochodząc do sedna mam parę wierszy dobrych, potem słabsze, a potem znów zwyżka formy. I tak w kółko. :) Iwona bardzo zaskoczyła mnie swoją notką o mnie i o moich blogach. To dopiero drugi raz, gdy jakiś inny bloger tak całościowo spróbował mnie opisać. Fraszka może być formą testu, gdy ktoś zrozumie o co chodzi, myśli, a jak nie to znak, że w całości żyje już w XXI wieku. :) Pozdrawiam!
"Kobiety z Czerwonych Bagien" to historia kilku pokoleń niezwykłych niewiast. Można je scharakteryzować w następujący sposób: -samotne, bo mężczyźni przychodzili i odchodzili (każda z nich kochała tylko jednego mężczyznę), -silne, bo musiały radzić sobie same (w sprawach domowych oraz sporach międzysąsiedzkich), -związane ze sobą (zawsze się wspierały, chociaż nie
Czy komiks, którego głównym bohaterem nie jest muskularny wojownik w trykocie ma rację bytu? Oczywiście, że tak – Allan Moore i jego genialny zespół udowodnili to już w latach 70. Saga o Potworze z Bagien to nie jest świeżynka na rynku wydawniczym, ale w tym konkretnym przypadku możemy śmiało mówić o pewnym novum. Najnowsze trzytomowe wydanie łączy w sobie wszystkie historie o naukowcu-idealiście Alecu Hollandzie, w tym również 20. numer Niedokończone sprawy, który pod wieloma względami dla fanów serii jest elementem kluczowym do zrozumienia całej opowieści. Tożsamość Alec Holland był naukowcem. Wraz ze swoją żoną Lindą pracował na formułą „biowzmacniającą”, która miała powodować przyspieszenie wzrostu roślin. Podczas wybuchu bomby-pułapki mężczyzna uciekł na pobliskie bagna. Chemikalia znajdujące się na strzępach kitla laboratoryjnego pod wpływem zetknięcia z bagienną florą bakteryjną przyczyniły się do mutacji na organizmie Hollanda. Botanik przybrał formę człekokształtnego monstrum. Słowa takie jak „stwór” czy „potwór” są w tej opowieści odmieniane przez wszystkie przypadki. Jest to dosyć oczywiste, w końcu tytuł komiksu składa bardzo klarowną obietnicę. Jednak czy na pewno jej dotrzymuje? Czy główny bohater rzeczywiście zatracił w sobie resztki człowieczeństwa i stał się roślinnym monstrum bez świadomości? Otóż moim zdaniem mamy do czynienia z niezwykłą hybrydą, której nie wolno oceniać w sposób kategoryczny. Istota kryjąca się za zielonym trykotem jest przecież myśląca i na skutek pewnych wydarzeń świadoma swojego położenia. Czy mamy do czynienia z naukowcem uwięzionym w bagnistej otoczce, czy to jedynie wspomnienie, widmo Aleca Hollanda? Osobowości bohaterów drugoplanowych Postaci wykreowane przez Moore’a są wyraziste. Abigail Arcane i jej mąż, Matt Cable otrzymują zasłużone pięć minut. Zyskuje na tym fabuła, gdyż z perspektywy tych bohaterów wybrzmieć może więcej wątków dotyczących samego Aleca Hollanda. Na uwagę zasługują też antagoniści – Jason Woodrue znany również jako Floronic Man oraz Anthon Arcane, czyli główne nemezis. Ich wpływ na rozwój historii zdaje się być niezwykle istotny i ciekawy zarazem. Crossovery są w cenie Współczesne kino superbohaterskie przyzwyczaiło nas do swobodnego łączenia się uniwersów. Oczywiście w oryginalnych seriach, które swoje premiery obchodziły jeszcze w latach 70. Czy 80., wizyty postaci z innych światów były równie popularne i tak samo jak obecnie, służyły marketingowcom za wabik na fanów. Pamiętać należy też, że tytułowy Potwór z bagien był w swoim czasie uczestnikiem wielu istotnych wydarzeń opisywanych w kilku zeszytach ze stajni DC. Kogo zatem możemy spotkać w Sadze? Z dalszych planów wychyną między innymi: Wonder Woman, Green Arrow i Firestorm. Poukładany chaos Saga o potworze z bagien to majstersztyk, który wizualnie może wydawać się archaiczny. Jednak dla konesera nie powinno być to problemem. Każda kreska, nawet ta nierówna, sprawia wrażenie przemyślanej. Każdy cień czy nagła zmiana perspektywy – wszystko jest wykalkulowane. Konstrukcja ma być pozornie groteskowa jednak po przewróceniu kilku kartek jasnym staje się, że plan mistrzów suspensu w składzie Bissete-Totleben-Day-Veitch działa doskonale. Czytelnik wciąga się w opowieść, mamiony wybuchami kolorów i przejmującą narracją. Serial o Potworze z Bagien zadebiutuje na ekranach telewizyjnych już 31 maja! k90Y.